- Od 31 grudnia będę wolnym zawodnikiem. Po upływie tego terminu klub nie ma już do mnie żadnych praw. Dlatego do końca tej rundy stosowne decyzje na pewno zostaną podjęte - mówi sam zawodnik. Przypomnijmy, że Juszczyk już dwukrotnie był bardzo bliski odejścia do Odry Wodzisław, wówczas jednak jego transfer był blokowany przez włodarzy Wisły, którzy nie potrafili znaleźć konkurenta dla Mariusza Pawełka. "Juhu" rozmawiał o swojej przyszłości i przydatności do zespołu z trenerem Skorżą, ale wiążące decyzje nie zostały jeszcze podjęte. - Ciężko mi samemu stwierdzić, co byłoby dla mnie lepsze, pozostanie tutaj i dalsza walka o miano bramkarza numer jeden, czy zrobienie kroku w tył, odejście do słabszego zespołu, ale regularne występy. Sam mam jeszcze trochę mętlik - mówi Juszczyk. Jedno jest pewne, temat Odry Wodzisław jest już raczej nieaktualny. Trener Skorża stosuje rotację w zespole. Bramka to jednak specyficzna pozycja. Niekwestionowanym numerem jeden w Wiśle wciąż pozostaje Mariusz Pawełek, któremu jednak zdarzają się ostatnio wpadki. Juszczyk stara się tłumaczyć kolegę. - Wydaje mi się, że Mariusz broni dobrze, mimo, że czasem przydarzają się błędy. One przytrafiają się każdemu. Nie ma takiego, który przez całą rundę nie zawaliłby żadnego gola. Jest to część tego zawodu. Bardzo często w meczu podejmuje się trudne decyzje, narażając się na popełnienie błędu. Rezerwowy bramkarz Białej Gwiazdy zagrał w tym sezonie w pierwszym składzie siedmiokrotnie - głównie w Pucharze Ekstraklasy i raz w lidze, przeciwko Cracovii. Wszystko wskazuje na to, że jutro po raz trzeci w tym sezonie stanie między słupkami w meczu z "Pasami". - Mam taką nadzieję, chociaż trener nie ogłosił jeszcze składu. Z tego co wiem, Mariusz nie jedzie na ten mecz, więc wiele wskazuje na to, że będę bronił - wyjaśnia. - Od początku tych rozgrywek stawałem w bramce i chciałbym zakończyć rundę jesienną w dobrym stylu - dodaje. Derby w Pucharze Ekstraklasy tracą wiele na swym prestiżu, ale bez względu na to zawsze wyzwalają dodatkowe emocje. - Miejmy nadzieję, że przyjdzie cały stadion kibiców i będzie wyglądał tak jak u nas, kiedy na derby w Pucharze Ekstraklasy przyszły tysiące ludzi i była fajna atmosfera - mówi Marcin Juszczyk.