Kiedyś Warta grała na Stadionie 22 Lipca, później przemianowanym na Stadion im. Edmunda Szyca, jednego z założycieli klubu. Mogło na niego wejść około 50 tysięcy widzów, choć w 1972 roku mecz Lecha z Zawiszą Bydgoszcz oglądało tam ponad 60 tysięcy fanów. Po spadku z drugiej ligi klub przeniósł się jednak na kameralny stadionik przy Drodze Dębińskiej - 500 metrów obok. Malutki, klimatyczny, w miarę podobny w pierwszej lidze ma chyba tylko Dolcan Ząbki. Gdy PZPN zaostrzał przepisy licencyjne, Warta starała się wypełniać je jak tylko mogła. Gdy brakowało tysiąca krzesełek, przewieziono je ze z bocznego boiska stadionu przy ul. Bułgarskiej i zamontowano. Do dziś są więc niebieskie, choć z Wartą kojarzy się kolor zielony. Gdy potrzebne było kilkadziesiąt miejsc pod dachem dla VIP-ów, postawiono małą drewnianą trybunkę. Dla dziennikarzy przetransportowano dwie budki z płyty - by też mogli pracować pod dachem. Kolejnych kryteriów licencyjnych Warta by już jednak na tym obiekcie nie spełniła. Na zadaszoną trybunę na 500 widzów nie ma szans, podobnie jak na dwie szatnie o wielkości 60 metrów. W kolejnych latach pierwszoligowcy mogą się spodziewać nałożenia obowiązku oświetlenia murawy i założenia systemu jej podgrzewania. - Lepiej już zbudować nowy, mały stadionik - twierdzi dyrektor Warty Zbigniew Śmiglak. Klubu jednak na to nie stać, miasta Poznań, które chce dokończyć Stadion Miejski - również. Z tego powodu od nowego sezonu Warta grać będzie na Stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej. Dla Śmiglaka, który przez wiele lat był kierownikiem Lecha, to akurat nie nowość, ale dla samego klubu z Wildy - już tak. Oto bowiem po wielu latach "Zieloni" na stałe będą rozgrywali swoje spotkania w innej dzielnicy. Spokojnie, nie emigrujemy. Będziemy jak wielkie europejskie kluby dojeżdżali na mecze po tygodniu zajęć w ośrodku treningowym - twierdzi Śmiglak. Wątpliwe, by Warta zdołała uzyskać zgodę na choćby jeden trening przed każdym spotkaniem ligowym na tym obiekcie. Pierwszoligowy klub będzie też musiał się dostosować do terminarza Lecha Poznań. - Nie wiem jeszcze, czy poprosimy PZPN o organizowanie naszych spotkań w te weekendy, gdy nie gra Lech, czy też będziemy grali zawsze np. w niedziele o godz. 12. Chciałbym jednak, byśmy przed sezonem rozegrali tam choć jeden sparing - mówi Śmiglak. Warta prawdopodobnie będzie korzystała tylko z jednej trybuny - na niej rozsadzi widzów. Na stadionie z 43 tysiącami krzesełek będzie to widok dość smutny. Ile klub zapłaci? - Nie wiem, ale powiem tak, że jeżeli na każdym meczu będzie ten tysiąc widzów, to na tym nie stracimy - kończy dyrektor Warty. Zanim poznański zasłużony klub, który swoje stulecie będzie świętował w 2012 roku, przeprowadzi się na reprezentacyjny obiekt Poznania, musi jeszcze zapewnić sobie utrzymanie w pierwszej lidze. Szansę ma już dziś, gdy będzie się żegnał ze starym stadionikiem, zwanym "Ogródkiem". O godz. 17 Warta rozpocznie mecz z także zagrożonym degradacją Górnikiem Łęczna. Andrzej Grupa