Ola swoją przygodę z futbolem amerykańskim zaczęła siedem lat temu, kiedy od koleżanki dowiedziała się o utworzeniu w Warszawie żeńskiej drużyny Syren. - Tak naprawdę od dziecka marzyłam, żeby trenować tę dyscyplinę, bo z telewizji wiedziałam, że ona istnieje. Nie miałam tylko pojęcia, czy gdziekolwiek w Polsce dziewczyny mogą grać w futbol - mówi Ola. Fascynacja futbolem amerykańskim była u "Harpagana" tak duża, że postanowiła wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaczęła trenować w jednym z profesjonalnych klubów. Poświęcając własne oszczędności na utrzymanie się za Oceanem, Ola przekonała się, jak od zaplecza wyglądają profesjonalne drużyny futbolu amerykańskiego w USA, które jest kolebką tego sportu. - W Polsce nie mamy z kim grać. U nas nie ma żeńskich drużyn. Dlatego startujemy w lidze czeskiej. To jakieś kuriozum - dodaje Ola. Ale to nie koniec problemów warszawskich Syren. Dziewczyny nie mogą liczyć na finansowe wsparcie Ministerstwa Sportu, bo jak mówi Ola Łukasiewcz - z uwagi na ich twarde stanowisko w sprawie tolerancyjności - są niewygodnym bytem dla spółek skarbu państwa. Łukasz Piątek