- My jesteśmy w szoku. Nie będziemy tego ukrywać. Czy Pan jest również zszokowany tym, co usłyszał? - Jeśli chodzi o bramkarzy, my opracowaliśmy cztery warianty i Paweł wybrał wariant D. Jest to jego decyzja. Tak wyszło. Co ja poradzę. - To wygląda tak, jak opowiadał selekcjoner. Dyskutowaliście nad różnymi rozwiązaniami, ale ostateczna decyzja należała do Pawła Janasa. - Oczywiście, że tak. To jest normalne. Dyskutowaliśmy długo. Przerabialiśmy różne scenariusze i powiedzieliśmy: Paweł i tak sam podejmiesz decyzję. Masz czas, żeby sobie to przemyśleć. Myślimy razem, ale decyzję podejmujesz ty. Podjął taką, a nie inną i należy to szanować. - Pana zdaniem warianty A, B i C były lepsze? - Dla mnie wariant, który wybrał Paweł jest najlepszy. - Widzi Pan w tym odrobinę szaleństwa czy geniuszu? - Jak van Gogh malował obrazy to był w szoku i malował cudowne obrazy. Musi być troszkę tego i troszkę tego. - Wiadomo, że trener ma już w głowie, kto jest pierwszym, drugim i trzecim bramkarzem. Nie wiemy jaki jest ranking Pawła Janasa. Możemy się domyślać, że tym pierwszym jest Artur Boruc, ale to są tylko spekulacje. - Generalnie pierwszym bramkarzem jest ten, który wyjdzie w podstawowym składzie. Aczkolwiek każdy musi być przygotowany na ten numer 1. Paweł Janas wybrał taki wariant, który jest optymalny. Jeden bramkarz, który ewentualnie będzie tym pierwszym i dwóch chłopaków, którzy się rozwijają i mogą zrobić karierę. Jeden broni w lidze angielskiej i wydaje mi się, że będzie miał propozycje z Premiership. Na pewno nie zostanie w drugiej lidze. I "Fabian", który spełnia nasze oczekiwania, jako młody, zdolny, dobrze zapowiadający się facet w bramce.