- Nie ma co nawet komentować słów Witalija. Ja zaakceptowałem wszystkie jego warunki, także finansowe. Zgodziłem się z nim boksować za 1,5 mln dolarów amerykańskich. Nie rozumiem o co mu chodzi w tym patetycznym nagraniu. Być może Witalij żałuje nam 50 biletów, o które poprosiłem dla swojego zespołu? 35 biletów w strefie wokół ringu i 15 obok niej. Ja jestem gotów walczyć, jeśli on nie, to trudno, niech dalej walczy z pięściarzami pokroju Sosnowskiego - powiedział były mistrz świata WBA. Jeszcze w marcu tego roku, Kliczko był gotów zapłacić Wałujewowi 2,5 mln dolarów za walkę. Wtedy jednak Rosjanin nie zdecydował się przyjąć warunków mistrza świata WBC, czego pewnie teraz żałuje. Wygląda na to, że Wałujewowi i jego doradcom do rozumu przemówiło specjalne oświadczenie Kliczki, w którym obwinia stronę rosyjską o czynienie kolejnych przeszkód w rozmowach, a samego pięściarza o strach przed konfrontacją. Poniżej zamieszczamy pełne tłumaczenie wypowiedzi czempiona WBC skierowanej do "Bestii ze Wschodu". "W ringu od razu wiadomo, co pięściarz sobą reprezentuje. Dlatego, z pewnością dlatego Nikołaj Wałujew boi się walczyć ze mną. Na nasz pojedynek niecierpliwie czekają miliony, które zmęczyły się już obserwowaniem sytuacji, kiedy dorosły człowiek zachowuje się dosłownie jak dziecko. Nikołaj, wystarczy już twojego strachu. Bycie niewolnikiem strachu jest najgorszym rodzajem niewolnictwa. Pamiętaj o tym lub zajmij się inną dyscypliną sportu. Zrobiłem wszystko ku temu, aby nasz pojedynek się odbył, lecz zespół Nikołaja Wałujewa stawia coraz to nowsze i nowsze warunki. Nie widzę możliwości kontynuowania rozmów. Kto to słyszał? Mistrz namawia pretendenta. Jeśli Nikołaj zdoła w końcu zwyciężyć swój strach, to być może kiedyś wrócimy do negocjacji". Zobacz jak Witalij Kliczko wyzywa Wałujewa: