"Byliśmy zaskoczeni decyzją prezesa Walkiewicza. Nie spodziewaliśmy się tego, choć z drugiej strony zdawaliśmy sobie sprawę, że do końca kadencji w 2012 roku raczej nie dotrwa, choćby ze względu na stan zdrowia" - powiedział członek zarządu PZKol. Marek Kosicki. "Prezes nie uzasadnił swojej rezygnacji. Nikogo nie rekomendował na swojego następcę, nic więcej nie dodał i opuścił salę. Byliśmy w małym gronie, dziewięć osób, i zastanawialiśmy się: co dalej? Na drodze konsensusu doszliśmy do wniosku, że związkiem powinien pokierować Ryszard Szurkowski" - dodał Kosicki. Walkiewicz nie wyjaśnił dlaczego zrezygnował z funkcji prezesa. Jego decyzja jest tym bardziej zaskakująca, że w styczniu nadzwyczajny zjazd PZKol. niemal jednogłośnie udzielił mu votum zaufania. Bez głosu sprzeciwu delegaci przyjęli sprawozdanie zarządu za rok 2009, mimo złej sytuacji finansowej związku (zadłużenie przekroczyło 8 mln złotych, nie rozliczono wszystkich faktur za budowę toru w Pruszkowie) i postawienia zarzutów prokuratorskich Walkiewiczowi (o narażenie PZKol. na stratę co najmniej 290 tys. złotych w związku z budową hotelu "Victor" przy torze w Pruszkowie). "Zrezygnowałem. Nic więcej nie mam do dodania" - powiedział Walkiewicz, który kierował PZKol. od 1996 roku. 64-letni Ryszard Szurkowski, kolarz-legenda, należał do krytyków Walkiewicza i to m.in. z jego inicjatywy zwołano styczniowy zjazd. Naprawa finansów związku - to główne zadanie i cel nowego prezesa.