FIFA zorganizuje w centrum Berlina strefę dla kibiców z wielkim telebimem i dlatego nie chce żadnej konkurencji, nawet małego pubu. Spór wywołał w Niemczech dyskusję i pytania o zakres władzy światowej federacji. Właścicielka baru nad Szprewą nie zamierza jednak poddać się presji i oświadczyła, że w jej barze znajdzie się duży ekran telewizyjny. Jej zdaniem, brak możliwości oglądania meczów MŚ spowodowałby bankructwo jej firmy. Właścicielkę, co wprawiło w zdumienie władze FIFA, popierają berlińscy politycy i samorządowcy. Zaskoczony postawą FIFA jest sekretarz generalny niemieckiej federacji futbolu Wolfgang Niersbach. - Berlin to metropolia żyjąca sportem, a to oznacza, że każdy powinien mieć prawo do oglądania meczów - powiedział Thomas Haertel odpowiadający za sprawy związane ze sportem w berlińskim magistracie. Według ekspertów, problemem polega na niespójności prawa niemieckiego z przepisami FIFA opartymi na rozwiązaniach obowiązujących w Szwajcarii. Niemieckie prawo autorskie nie przewiduje bowiem konieczności występowania o licencję w przypadku, gdy nie jest pobierana opłata za oglądanie transmisji telewizyjnych.