Przepis "meldunkowy" obowiązuje od pierwszego stycznia 2009 roku. Według nowych wymagań, sportowcy muszą informować swe narodowe agencje antydopingowe o tym, gdzie będą, o wybranej godzinie, między 6 a 11 każdego dnia w ciągu trzech miesięcy. Jeśli zmienią swe plany są zobowiązani o tym poinformować antydopingowe agendy. - Mamy za sobą osiem tygodni i nie wiem, czy ktoś uchylił się od testu. Z pewnością to najlepszy sposób monitorowania dopingu, a jeśli okaże się niewystarczający, to przyjrzymy mu się jeszcze raz w przyszłym roku. Czytaliśmy skargi różnych osób, ale bezpośrednio do nas nikt niczego nie złożył - powiedział prezydent WADA John Fahey na krótkiej konferencji prasowej. Sportowcom, którzy uchylą się od trzech testów antydopingowych w okresie 18 miesięcy, nie będąc w tym miejscu, które uprzednio podali, grozi kara zawieszenia. Nowe przepisy były krytykowane przez pewne grupy sportowców podkreślających, że ingerują one w ich życie prywatne. Kilku czołowych sportowców, w tym tenisiści Rafael Nadal, Andy Murray i Venus Williams, argumentowało, że przepisy są trudne do zastosowania w sportach, w których dochodzi do częstych zmian planów startowych. - Sądzę, że niektórzy ludzie reagują negatywnie na zmiany, ale jest jasne, że musimy przeprowadzać kontrole antydopingowe poza zawodami, ponieważ, ogólnie rzecz biorąc, to czas, kiedy dochodzi do oszustw dopingowych. Nowe przepisy weszły w życie po długich konsultacjach, ale, oczywiście, będziemy kontynuować rozmowy ze sportowcami i jeśli uznamy, że krytyka jest uzasadniona, wysłuchamy ich znowu. Jednak nie ma sensu zmieniać przepisów na podstawie kilku skarg w mediach - powiedział dyrektor generalny WADA David Howman.