Walsh to postać niebanalna. W czasach wielkiego kryzysu przyczynił się do schwytania i zabicia kilku znanych gangsterów. W 1938 roku wstąpił do marines i brał udział w wojnie. W armii Stanów Zjednoczonych pozostał do 1970 roku, później jako instruktor. W olimpijskich zmaganiach wystartował w 1948 roku, zajmując 12. miejsce w strzelaniu z pistoletu. Zmarł we wtorek, ale wiadomość o jego śmierci ukazała się dwa dni później. W sobotę skończyłby 107 lat.