Zaległości finansowe wobec piłkarek i szkoleniowca przekraczają już 100 tysięcy złotych, a do tego dochodzą jeszcze nierozliczone środki z miejskiej kasy. Zawodniczki mają już dość długiego oczekiwania na poprawę sytuacji w szczecińskim klubie - czołowe negocjują kontrakty z innymi zespołami a trener Grzegorz Gościński również otrzymał kilka ofert pracy. Czarę goryczy przepełniła sobotnia porażka szczecińskiego zespołu na własnym parkiecie z AZS-em Politechniką Koszalińską, w rezultacie czego Łącznościowiec zagra jedynie o miejsce siódme. Już od dłuższego czasu było wiadomo o nie najlepszej atmosferze w klubie. Zawodniczki czekały od miesięcy na wyrównanie zaległości finansowych przez zarząd klubu, który z każdym dniem wydawał się coraz bardziej przerażony całą sytuacją. 16 kwietnia miały zostać wybrane nowe władze klubu, ale ... obrady przesunięto na 14 maja! Wydaje się to skrajnie nieodpowiedzialne, bowiem wtedy będzie już prawdopodobnie za późno na choćby częściowe ratowanie sytuacji. Sympatycy piłki ręcznej w Szczecinie liczą, że nie spełni się czarny scenariusz, czyli brak środków na nowy sezon i tym samym wycofanie drużyny z ekstraklasy. Co ciekawe - choć od dawna było wiadomo o problemach finansowych - zarząd klubu podjął kilka miesięcy temu decyzję o zgłoszeniu zespołu rezerw do II ligi. Pomysł ten spotkał się wówczas z dużą krytyką, m.in. trenera Gościńskiego. - Byłem pytany o zdanie w tej sprawie i nie ukrywam, że w tym roku byłem przeciwny zgłaszaniu zespołu do II ligi. Wcześniej mieliśmy drużynę w tej klasie rozgrywkowej, ale wówczas kadra Łącznościowca była szersza i te zawodniczki, które się nie łapały, mogły grać w drugim zespole. Teraz jednak nie widziałem sensu gry w II lidze. Również ze względów finansowych, bo można było zaoszczędzić trochę pieniędzy - nie ukrywa szkoleniowiec Łącznościowca. Przed obecnym sezonem udało się jeszcze ten "pożar" ugasić, ale teraz zawodniczki mają już dość. Nawet znalezienie środków na dalszą działalność klubu nie powstrzyma ich decyzji o odejściu ze Szczecina, bowiem uprawniają je do tego wielomiesięczne zaległości w wypłatach. W ofertach innych klubów mogą przebierać czołowe piłkarki, jak jedna z najlepszych bramkarek ligi Sołomija Sziwierska, reprezentantki Polski - Kamila Całużyńska i Joanna Sawicka (prawdopodobnie trafi do Gdańska), czy Monika Andrzejewska, która nawet nie ukrywa, że znalazła już nowego pracodawcę. Na brak ofert nie może narzekać również Grzegorz Gościński - uznawany za jednego z czołowych szkoleniowców naszej ekstraklasy, co potwierdza przyznanie mu przez Zenona Łakomego funkcji drugiego trenera zespołu narodowego. Pojawiły się informacje, że ma on niebawem objąć zespół pierwszoligowego jeszcze Łączpolu Gdynia, który jednak zapewnił już sobie awans do ekstraklasy. Tym razem działacze z Gdyni twierdzą, że z awansu nie zrezygnują i już układają skład zespołu na nowy sezon. Możliwe, że klub zasili kilka zawodniczek właśnie ze Szczecina. - Sezon wbrew pozorom jeszcze się nie skończył i sprawa tego, gdzie będę pracował w nowym sezonie wyjaśni się za kilka dni - mówił Grzegorz Gościński. Michał Braun