Rosjanie długo zaklinali rzeczywistość i przekonywali, że sankcje nakładane przez Zachód ani ich ziębią ani grzeją. Jednak pakiet kar za wywołanie wojny w Ukrainie jest tak szeroki i obejmuje tak różne dziedziny życia Rosjan, że w Moskwie nie mogą nadal przymykać oczu na prawdę. Imperialne zakusy Władimira Putina sprawiają, że nad przepaścią znalazły się nie tylko ekonomiczne i gospodarcze obszary, ale i cały rosyjski sport. Początkowo w Moskwie nie dopuszczano myśli, że jest bardzo źle, lecz teraz coś się zmieniło. Świadczy o tym najnowsza wypowiedź rosyjskiego ministra sportu. Z słów Olega Matytsina wynika, że wycofanie się z Rosji zagranicznych producentów sprzętu sportowego to gwóźdź do trumny. Rozpoczęły się rozpaczliwe próby ratowania tamtejszego sportu. Owieczkin przerywa milczenie. Te słowa o Putinie ściągną na niego gniew Rosyjski minister sportu sygnalizuje fatalne położenie rosyjskiego sportu. Lawina komentarzy W czasie obrad Dumy Państwowej Matytsin przekazał, że kierowany przed niego resort stara się wdrożyć "substytucję importu" i zastąpić zachodnie sportowe produkty, które są niezbędne do profesjonalnego uprawiania sportu, ale jest to zadanie bardzo trudne. "Istnieje duże ryzyko, bo straciliśmy szereg kontaktów i producentów z całego świata, którzy dostarczali sprzęt sportowy na najwyższe szczeble" - przyznał. Potwierdził też, że sankcje są niezwykle bolesne. Szuka jakiegoś rozwiązania, ale zdaje sobie sprawę, że jedną z możliwości jest... poddanie się. Stanowisko Olega Matytsina wywołało w Rosji falę komentarzy. Rosyjscy internauci krytykują poplecznika Putina. "Był trzeci sposób - nie atakować Ukrainy i rozwiązać sprawę pokojowo", "Jak to? Przecież mówili, że sankcje tylko pomagają. A potem - nagle ciężko...", "Substytucja importowa towarów złożonych technologicznie jest zasadniczo niemożliwa w gospodarce zamkniętej. W ZSRR nigdy nie produkowali normalnego sprzętu sportowego, nigdy nie mieli normalnej elektroniki i wielu innych rzeczy", "Ciekawe, że żaden z nich [polityków] pod hasłem 'właściwej decyzji' nie rozumie końca wojny", "Po co nam sprzęt, skoro nie ma miejsca na występy? Dlaczego sami nie opracowali i nie wyprodukowali tego sprzętu? Nasi młodzi ludzie są mądrzy, ale nie mają gdzie się realizować, wszystko jest zrujnowane" - piszą. Isinbajewa boi się prawdy. Pupilka Putina nie przyszła na zebranie MKOl-u