Złoty medalista olimpijski Marek Kolbowicz (AZS Szczecin) "dał się namówić" na start w dwóch konkurencjach - w czwórce podwójnej i dwójce podwójnej. W tej drugiej konkurencji o medal dla szczecińskiego klubu rywalizować będzie wspólnie z Konradem Wasielewskim, partnerem ze "złotej" osady reprezentacyjnej. "Wioślarstwo ma to do siebie, że dwóch mocnych zawodników może przegrać z dwójka słabszych. To jest dyscyplina techniczna, a nie siłowa. Powinniśmy dać sobie radę" - powiedział Kolbowicz. Niespodzianki nie było - w eliminacjach wioślarze AZS Szczecin wygrali w cuglach i bezpośrednio awansowali do finału. Kolbowicz zapewnia, że mistrzostwa Polski traktuje jak najbardziej poważnie. "Czasami, już po mistrzostwach, potrafimy sobie pożartować. Gdy coś nam nie wychodzi w czwórce kadrowej, lubimy sobie poszydzić. Padają wtedy hasła typu: "jak mam z tobą rozmawiać, skoro ja przynajmniej jestem mistrzem Polski, a ty nawet nie zakwalifikowałeś się do reprezentacji klubu". Sam fakt, że startujemy jednak w tych mistrzostwach świadczy o tym, że prestiżowo traktujemy te zawody" - dodał Kolbowicz. Mistrzowie olimpijscy z Pekinu starty w obecnym sezonie rozpoczęli od piątego miejsca wywalczonego na Pucharze Świata w Monachium. "Nasza forma jest nawet niezła, ale umiejętności techniczne są takie, że nie potrafimy powalczyć z najlepszymi. To mnie trochę przeraża. Musimy dojść do naszej perfekcji technicznej. Gorzej byłoby, gdybyśmy w Monachium przepłynęli dystans nienagannie i zajęli piąte miejsce. I okazuje się, że nie ma już co poprawić. My natomiast mijamy metę nie do końca zmęczeni, technicznie daleko od "dobrze" i dlatego jesteśmy pełni nadziei" - podkreślił Kolbowicz. Najlepsza polska skiffistka Julia Michalska (Tryton Poznań) na mistrzostwach Polski postawiła tylko na jedynkę. Choć wygrała swój bieg eliminacyjny, nie do końca była zadowolona. "Nie mogę dogadać się z moją łódką, jakoś nie chce mnie słuchać" - żartobliwie przyznała mistrzyni świata sprzed dwóch lat. Jak dodała, choć startuje tylko w jednej konkurencji, nie oznacza to, że start w zawodach traktuje "lajtowo". "Jesteśmy jednak cały czas w cyklu Pucharu Świata i to jest teraz najważniejsze. Ja szykuję się teraz do startu w dwójce z Magdaleną Fularczyk i nie chciałam "przeginać". To jest dla nas bardzo ważny rok. Mam jednak z kim walczyć - Litwinka Donata Vistaraite jest bardzo mocna i chciałabym chociaż w części dystansu dotrzymać jej kroku. A może nawet sprawić niespodziankę" - mówiła Michalska po wygranym przedbiegu. Z powodzeniem w "nie swojej" kategorii wagowej rywalizuje Magdalena Kemntiz (Posnania). Srebrna medalistka MŚ z Poznania (2009) w dwójce wagi lekkiej, zamieniła wiosła długie na krótkie i wspólnie z Natalią Madaj walczy o medale w dwójce podwójnej. Poznanianki pewnie wygrały swój wyścig eliminacyjny i wystąpią w finale. W niedzielę rozegrane zostaną finały w 22 konkurencjach. Równolegle z mistrzostwami Polski seniorów rozgrywane są mistrzostw PZTW Masters.