"Nieprawdopodobne, co się wyrabia w naszej piłce. Byliśmy na dnie, teraz idziemy jeszcze niżej. Pracowałem w wielu krajach i mogę powiedzieć, że jest gorzej niż w Afryce. Tam nie spotka się takiego bałaganu jak u nas" - grzmi popularny "Henry". Podkreśla, że najwięcej zamieszania w polskiej piłce powoduje niejasny podział ról. Wciąż do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę kieruje rozgrywkami. "W Polsce nie wiadomo, kto ma władzę, jakie kompetencje i co robi. Bajzel nie do opisania! To, co się dzieje, jest nie do opisania. Cały czas są zawirowania, nie ma żadnej odpowiedzialności, a dominuje krętactwo" - nie przebiera w słowach Kasperczak. Jego zdaniem skutki tego bałaganu będą widoczne na każdym kroku. "Nawet nie mówię, jak nas postrzegają za granicą. I jak w takiej sytuacji myśleć o przygotowaniu zespołu do eliminacji MŚ, czy zorganizowaniu Euro 2012?" - rozkłada ręce Henryk Kasperczak. I dodaje: "Ludzie zarządzający piłką po prostu nas kompromitują. A co najgorsze zanosi się, że po wyborach pozostaną w związku".