Kanclerz Angela Merkel oświadczyła, że decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego świadczy dobitnie o "prestiżu i zaufaniu, jakim cieszy się Bach w olimpijskiej rodzinie". Prezydent Niemiec Joachim Gauck podkreślił w telegramie gratulacyjnym, że nowy przewodniczący ponosi odpowiedzialność za przyszły kształt MKOl i tradycyjnych igrzysk. Gauck przypomniał, że Bach postawił sobie za zadanie tworzyć "w sporcie i za pomocą sportu jedność w różnorodności". Minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich, resortu opiekującego się niemieckim sportem, określił wybór Bacha mianem "sytuacji historycznej". Były znakomity piłkarz Franz Beckenbauer ocenił, że decyzja MKOl jest wyróżnieniem dla wszystkich Niemców. Satysfakcję wyraził też trener niemieckiej reprezentacji piłkarskiej Joachim Loew: "Wiem, że Thomas Bach jest kibicem piłkarskim. Narodowa jedenastka trzymała kciuki za niego. Cieszę się, że wygrał". Zdaniem prezesa Niemieckiego Związku Piłki Nożnej Wolfganga Niersbacha wybór Bacha jest dowodem na mocną pozycję niemieckiego sportu. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że osiem lat po wyborze Niemca na tron papieski rodak Benedykta stanął na czele światowego sportu. Autor komentarza napisał, że Bach będzie potrzebował "odwagi i silnej ręki". "Na nowego szefa czekają wielkie zadania, stawką jest wiarygodność Olimpijczyków" - można przeczytać w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej konserwatywnej gazety. "Szermierz Bach będzie musiał wyjść z ukrycia, jeżeli chce być kimś więcej, niż tylko administratorem" - ocenił komentator. "FAZ" wskazuje na "niezbyt przekonująco" prowadzoną walkę przeciwko dopingowi i przyznawanie prawa organizacji igrzysk krajom, które wzdrygają się przed przyznaniem swoim obywatelom podstawowych wolności. "Próbą ogniową" Bacha będzie konflikt o prawa homoseksualistów podczas igrzysk w Soczi. Kolejnym wyzwaniem będzie zapowiadana przez niego próba przeniesienia olimpiady do świata muzułmańskiego" - napisał "FAZ". Lewicowyo-liberalny dziennik opiniotwórczy "Sueddeutsche Zeitung" przypomina natomiast, że kandydatura Bacha miała w Niemczech nie tylko zwolenników. Dagmar Freitag, przewodnicząca komisji sportu w Bundestagu, zastrzegła, że igrzyska olimpijskie nie powinny odbywać się pod dyktando MKOl dążącego do "komercjalizacji i maksymalizowania zysku". Freitag i Bach spierali się o kształt ustawy antydopingowej. Mistrz olimpijski w rzucie dyskiem Robert Harting, uważny za przeciwnika Bacha, powiedział: "Miałem wrażenie, że Bachowi chodziło tylko i wyłącznie o to, by zostać szefem MKOl. Tylko tym się zajmował, nie interesowali go ani sportowcy, ani praca w niemieckim Związku Sportowym".