Bierhoff strzelił dwa gole w finałowym meczu ME 1996 z Czechosłowacją, pierwszą wyrównującą na 1:1 i drugą zwycięską, w dogrywce tzw. złotą bramkę. "Trudno porównywać te dwie drużyny, ale sadzę, że ten zespół jest bardziej żądny tytułu mistrza Europy niż my w 1996 r." - powiedział Bierhoff na konferencji prasowej po zwycięstwie 2:0 nad Polską. Niedzielna wygrana w Klagenfurcie była dla Niemców pierwszą w finałach mistrzostw Europy od triumfu drużyny Berti'ego Vogtsa w 1996 r., w turnieju w Anglii. "Wszyscy jesteśmy zadowoleni, że skończył się 12-letni pech. W 1996 r. wygraliśmy pierwszy mecz także 2:0, tak więc może to dobry znak" - dodał Bierhoff. 40-letni dziś były napastnik ma wszelkie powody do zadowolenia przebiegiem meczu z Polską. "Wszystkie przygotowania dały dobry efekt. Zakończyliśmy mecz tak, jak go zaczęliśmy, z 23. graczami zdolnymi do dalszych gier. Powinniśmy być wdzięczni trenerom, lekarzom i personelowi medycznemu" - podkreślił Bierhoff. Nagrodą za dobra postawę w meczu z Polską było dla Niemców wolne popołudnie i zezwolenie na wizyty żon oraz partnerek. Kolejny mecz Niemcy stoczą w czwartek (12.06.) z Chorwacją, w Klagenfurcie. Cztery dni później spotkają się ze współgospodarzami Euro 2008, Austrią w Wiedniu.