- Justyna była zawsze bardzo pomocna, to sympatyczna i życzliwa dziewczyna. Nigdy nie było z nią problemów, a wręcz przeciwnie - odnosiła sukcesy w sporcie i przynosiła świetne oceny ze szkoły - powiedziała Ceklarz. W podstawówce Kowalczyk grała w piłkę ręczną, biegała przełaje, a później w Mszanie Dolnej zaczęła trenować biegi narciarskie. - Miała talent do sportu, ale poparty ciężką pracą. Zawsze była zawzięta, dużo ćwiczyła i teraz są efekty. Ale też nie zaniedbywała nauki, co roku przynosiła do domu świadectwo z czerwonym paskiem. Nie miała problemów z żadnym przedmiotem - dodała rówieśniczka (obie z rocznika 1983) dwukrotnej medalistki MŚ w Libercu - do brązu w rywalizacji na 10 km techniką klasyczną, w sobotę Kowalczyk dołożyła złoto w biegu łączonym. - U nas, w Kasinie Wielkiej, w ogóle jest sprzyjający klimat dla sportów zimowych. Przecież stąd pochodzą byli reprezentanci Polski w biathlonie bracia Wiesław i Jan Ziemianinowie - podkreślił w rozmowie z PAP Michał Lulek, ojciec Karoliny Ceklarz, właściciel gospodarstwa agroturystycznego "U Michała". - Justyna Kowalczyk to dziewczyna bardzo ambitna. Często ją widziałem w okolicach wyciągu, jak biegała na nartach. Jesteśmy z niej bardzo dumni - dodał Lulek. Justyna Kowalczyk z racji "obowiązków" sportowych rzadko pojawia się w Kasinie Wielkiej. - Ma tutaj mnóstwo kibiców, zresztą niektórzy jeżdżą za nią na zawody. Mój szwagier oglądał jej dzisiejszy triumf na żywo w Libercu i stamtąd przekazywał wiadomości. Myślę, że kibicuje jej nie tylko Kraków czy Śląsk, lecz cała Polska - powiedziała Ceklarz. - Po powrocie do domu czeka ją wyjątkowo huczne powitanie w miejscowym zespole szkół. Języka polskiego uczy w niej mama Justyny. Jedna z sióstr Justyny też jest polonistką, jednak w sąsiedniej miejscowości - Kasince Małej. Druga z sióstr i brat są lekarzami. Z kolei tata Kowalczyk pracuje w ośrodku na Śnieżnicy - przybliżyła sylwetkę rodziny Kowalczyków pani Karolina. Kasina Wielka to niewielka miejscowość w gminie Mszana Dolna.