Burza z piorunami połączona z oberwaniem chmury, która zakłóciła zawody we wtorek 9 sierpnia pozostanie chyba w pamięci wszystkich jako "znak towarowy" fińskiej imprezy. Finowie dołożyli wszelkich starań, by ten czempionat był udany. Miejscowi kibice byli wspaniali, za co zresztą zostali nagrodzeni przedostatniego dnia, gdy jedyny medal dla gospodarzy wywalczył w skoku w dal Tommi Evila. Z pogodą nie udałoby się jednak wygrać nawet słynnemu Paavo Nurmiemu, którego pomnik dumnie stoi przed Stadionem Olimpijskim w Helsinkach. Finowie zresztą z szacunkiem odnoszą się do historii, a w biurze prasowym prezentowali małą ekspozycję opowiadającą historię organizowanych przez największych imprezy (od IO 1952) po hasłem "Duch Helsinek". Jeśli jednak chcą jeszcze kiedyś zorganizować igrzyska, muszą pomyśleć o nowym i większym stadionie, bo ten - choć modernizowany - już nigdy nie będzie nowoczesny. Punktualność, solidność, a nawet sportowych duch to dzisiaj za mało. Osaka, która za dwa lata będzie organizować mistrzostwa ma wszelkie szanse, by przebić Helsinki. Japończykom nie zagrozi chyba deszcz... Witold Cebulewski, Helsinki