Zapytany co sądzi o tym, że tyszanie sami uważają się za faworytów, odparł: - Jeżeli jest się w półfinale, to co można mówić. Że nie myśli się o mistrzostwie? Naszą siłą jest bardzo wyrównany skład, w którym każda z piątek może rozstrzygnąć losy meczu. Tak do tej pory było. I oczywiście bramkarze. W play off to od bramkarza zależy 90 procent sukcesu. Jeżeli mamy pewność, że nawet gdy coś "zawalimy" to Radziszewski lub Rączka to wybronią, gra się znacznie spokojniej. I w Cracovii mamy taką pewność. Doświadczony Słowak trafił pod Wawel przed rokiem i zrobił świetne wrażenie na trenerze Rudolfie Rohaczku. W tegorocznych play offach strzelił już sześć goli i zaliczył asystę. Według Mihalika różnica pomiędzy ligą polską a słowacką jest bardzo duża, ale wbrew pozorom jej główną przyczyną nie jest tylko gorsze wyszkolenie techniczne naszych zawodników. - Główna różnica nie jest bynajmniej taka, jak powszechnie się uważa, czyli lepsze wyszkolenie techniczne i szybsza jazda na łyżwach. Owszem, u nas gra jest szybsza, bo szybciej gra się krążkiem. Ale głównie chodzi o znacznie lepszą grę w sferze taktycznej. (Więcej w "Polska Gazecie Krakowskiej")