- W finałach mistrzostw świata często największe sławy piłki ręcznej traciły nerwy, a wspaniałe zespoły nie stwarzały wielkich widowisk. To wojna nerwów! - dodał Zajączkowski. - Myślę, że chłopcy zakwalifikują się na igrzyska, bo turniej eliminacyjny odbędzie się w Polsce, a gospodarzom pomagają ściany - podkreślił szkoleniowiec, który prowadzi obecnie Wisłę Płock. - Wicemistrzostwo świata jest rzeczą wspaniałą. Oddałbym za taki medal wszystkie swoje trofea za mistrzostwo Polski. To był skok do przodu, a nie krok. Ważną rolę w finale odegrał Johannes Bitter - rezerwowy bramkarz z SC Magdeburg. Jego skuteczność wyniosła 50 procent, czyli obronił połowę rzutów! Każda interwencja przy aplauzie trybun nakręcała. Sam wchodziłem wiele razy z ławki i chciałem udowodnić swą przydatność dla zespołu. On zrobił to świetnie - podkreślił bramkarz Vive Kielce Rafał Bernacki.