"W Formule 1 chcą żebyś był robotem" - przyznaje zwycięzca siedmiu Grand Prix w 95 wyścigach F1. Były kierowca Williamsa i McLarena w wywiadzie dla "Sport Bildu" twierdzi również, że z jego nastawieniem do życia ciężko mu było poruszać się w świecie tego elitarnego sportu. "Jeśli masz silną osobowość, to masz problemy. Nie żałuję moich przenosin do NASCAR" - mówi Kolumbijczyk i wyjaśnia dlaczego. "Wielu ludzi w F1 zapomina, że to jest przede wszystkim sport. Na przykład McLaren bierze wszystko zbyt serio. Co innego BMW - Williams. Tam miałem najwięcej frajdy. Zwłaszcza z Patrickiem Headem. On zawsze mówi to co myśli, zupełnie jak ja" - opowiada Montoya. Poświęca również kilka słów obecnym kierowcom F1, którzy jego zdaniem zachowują się czasem jak rozkapryszone dzieci. "Wciąż skarżą się i narzekają na wszystko. Tak jak w Monaco, gdy marudzili na odbicia we wstecznych lusterkach podczas przejazdu przez tunel. Ja w takich momentach myślę: po prostu jedź!" Za to na temat swojego ostatniego partnera z czasów jazdy w Formule, Kimiego Raikkonena nie ma zbyt wiele do powiedzenia. "To nie jest tak, że z Kimim dobrze ci się dogaduje czy nie, bo on po prostu nigdy nic nie mówi. A trudno jest poznać kogoś, kto nie mówi, prawda?" - żartuje Montoya.