W Bredzie niewiele wiedzą na temat "Czarnych Koszul", ale spodziewają się trudniejszej przeprawy. Podopieczni Jacka Grembockiego powinni obawiać się przede wszystkim pojedynku wyjazdowego na Rat Verlegh Stadion. NAC może jeszcze nie znajdować się w optymalnej formie z uwagi na to, że jest poza rytmem meczowym, co często się mściło w ostatnich latach na holenderskich drużynach. - Mecze takie, jak z Polonią zawsze są trudne dla holenderskich zespołów - przekonuje Hielke. - Wiele naszych klubów na tym poziomie odpadało w starciach z niezbyt wymagającymi rywalami, ponieważ nie były przygotowane - zauważył współpracownik ASInfo. Hielke radzi Polonii zachować maksymalną koncentrację w meczu w Bredzie, gdyż na tym terenie klub ten prezentuje się lepiej niż teoretycznie jest w stanie. - Mam nadzieję, że NAC zrobi to, co do niego należy - stwierdził współpracownik ASInfo. - Na pewno spotkanie w Polsce nie będzie należało do łatwych, ale ogromną przewagą jest możliwość rozegrania rewanżu u siebie. Stadion Bredy to wspaniały obiekt z bardzo dobrą atmosferą. Zawsze grało się tu innym drużynom ciężko, szczególnie wieczorami. W Holandii nazywają to "wieczór NAC". Oni naprawdę są wtedy lepsi niż powinni - zapewnił Hielke. Rewanż w Armenii zawodnicy NAC potraktowali jak formalność i gdy prowadzili już 2:0, spuścili z tonu i oszczędzali siły, być może na dwumecz z Polonią. Warszawiaków uważa się w Holandii oczywiście za silniejszy zespół od Gandzasaru, ale nadal nie poświęca mu się zbyt wiele miejsca w mediach. - W Armenii zabrakło dziennikarzy z Holandii, więc jakieś pomeczowe reakcje były szczątkowe - komentuje Kelder. - Gandzasar nie miał szans. Po zdobyciu 2 goli NAC grało wolniej, spokojniej, oszczędzało siły. Ludzie nadal niewiele wiedzą o Polonii, ale uważają ją za trudniejszego przeciwnika od Gandzasaru. Nie ma co się dziwić ubogim informacjom. NAC to mały klub, a nasze media nie interesują się polskim futbolem na co dzień - orzekł mimo wszystko spokojny o awans NAC Jasper.