Leicester jest pod olbrzymią presją ze strony niezadowolonych kibiców. Legia podobnie. W Anglii mistrzów Polski będzie wspierać 1200 kibiców - oficjalnie. Nieoficjalnie może być ich dużo więcej, bo na mecz wybiera się wielu Polaków mieszkających na Wyspach. Nasi emigranci przed meczem nie mogą się jednak wyluzować, bo po mieście krąży plotka, że na stadion nie będą wpuszczani Polacy, którzy nie maja biletów na sektor gości. - Każde spotkanie w Lidze Europy to dla nas nagroda. Chcemy się cieszyć każdym meczem i minutą na boisku, z tego, że możemy zmierzyć się z takimi przeciwnikami, zobaczyć jaki jest poziom drużyn z najlepszych lig w Europie - powiedział Mateusz Wieteska. Leicester - Legia. Mecz ostatniej szansy Wychowanek Legii razem z Arturem Jędrzejczykiem i grupą portugalskojęzyczną (Yuri Ribeiro, Andre Martins, Luquinhas) spotkali się w hotelu z Cafu, byłym piłkarzem Legii, grającym obecnie w Nottingham Forest. Odwiedziny pomocnika były jedynym ciekawym momentem w monotonnych przygotowanych do meczu. Trener Marek Gołębiewski nie jest zwolennikiem przedmeczowych spacerów. Piłkarze zamiast zwiedzać Leicester czwartkowy poranek spędzili na siłowni. Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Legioniści przez miejscowych skazywani są na sromotną porażkę. Angielscy bukmacherzy za wygraną mistrza Polski płacą prawie 18 funtów za jednego. Wygrana "Lisów" wyceniana jest na 1,7 funta. Patrząc na ostatnie wyniki Legii trudno być jednak optymistą. - Wiemy, jaka jest sytuacja w ekstraklasie - od długiego czasu nie wygraliśmy, mamy to z tyłu głowy - mówił Wieteska. - W każdym meczu staramy się doprowadzić do tego, aby przełamanie przyszło jak najszybciej. Mimo że gramy w fazie grupowej europejskiego pucharu, to też chcemy, aby nasza sytuacja w tabeli wyglądała jeszcze lepiej niż teraz - dodał obrońca Legii. Leicester - Legia. Dwie awantury ze Sliszem w roli głównej W ostatnim czasie usłyszeć można było o konfliktach wewnątrz zespołu. Na treningu starł się Bartosz Slisz z Lirimem Kastratim. Kosowianin mocno zaatakował polskiego pomocnika, który "wystartował" do niego z rękami. Obu piłkarzy musieli rozdzielać koledzy. Cała Polska widziała także podczas transmisji telewizyjnej z Zabrza, że Slisz dostał konkretny "ochrzan" od kapitana zespołu Jędrzejczyka. - W tym trudnym dla nas okresie, musimy - jako drużyna - trzymać się razem, wspierać się na każdym kroku. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji, jak powstawanie konfliktów między nami. Musimy trzymać się razem, wspierać się, co w najbliższych spotkaniach na pewno przyniesie efekty. W drugiej połowie meczu z Górnikiem w Zabrzu widać było, że potrafimy grać w piłkę. Myślę, że ostatnie spotkanie powinno dać nam pozytywnego kopa - nie przyniosło to jeszcze zwycięstwa, lecz jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby wygrywać. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, nie ma żadnych konfliktów. Spięcie Bartka Slisza z Arturem Jędrzejczykiem w trakcie meczu w Zabrzu? Wiemy, że buzują w nas duże emocje. Gdy dzieje się coś złego, to pod wpływem emocji można powiedzieć sporo negatywnych rzeczy. I tak też było - chłopaki powiedzieli sobie kilka słów, chcieli to sobie wyjaśnić na boisku, ale nie przenosili tego poza murawę. Wszystko jest wyjaśnione - powiedział Wieteska. Piłkarze Legii liczą, że ten sezon nie musi być stracony. Wystarczy tylko, żeby zostać w europejskich pucharach do wiosny i zdobyć Puchar Polski. Na razie ten scenariusz brzmi jak science-fiction. W Nowym Roku z nowym trenerem (Marek Papszun?) Legia z nowymi nadziejami przystąpi do odbudowania swojego marnego obecnie wizerunku. Żeby dodać kibiców nieco optymizmu trzeba jednak zdobyć jakieś punkty w meczach z Leicester i Spartakiem. To może być pierwszy krok do przełamania. Artur Szczepanik z Leicester