Villa przewodzi klasyfikacji strzelców Euro 2008. Do trzech bramek strzelonych Rosji, w sobotę w Innsbrucku dodał jedną. Hiszpania, z kompletem punktów, jest liderem grupy D i po zwycięstwie Rosji z Grecją 1:0 nikt im tej pozycji nie odbierze, ale Szwedzi, którzy mają trzy "oczka", też nie są w beznadziejnej sytuacji. Zlatan Ibrahimović mógł strzelić najszybszą bramkę turnieju, ale po 10 s gry źle skleił piłkę w polu karnym po wrzutce z prawej strony. Odpowiedział Fernando Torres, który urządził karuzelę Nilssonowi i Svenssonowi, ale już polu karnym podał niedokładnie. Później przewaga ekipy Aragonesa była bezdyskusyjna, aż po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Torres uderzeniem z powietrza dał zespołowi prowadzenie. Hiszpanie nie poszli za ciosem. Trafionym przez boskiego Fernando Szwedom dali się podnieść. "Trzy Korony" zastosowały metodę "siła razy gwałt". Ibrahimović taranował rywali, próbujących utrudniać mu życie. Najboleśniej przekonał się o tym Carles Puyol, który po starciu ze snajperem Interu Mediolan doznał kontuzji i musiał zejść z boiska już w 24. minucie. Dośrodkowanie z prawego skrzydła, zgranie głową, siła plus spryt Zlatana dały potomkom Wikingów wyrównanie. Ibrahimović twardo się zastawił na siódmym metrze, przy okazji staranował Sergia Ramosa i trochę niezdarnym strzałem prawą nogą zdobył gola. Inna rzecz, że Iker Casillas zachował się gamoniowato, gdyż piłka była w jego zasięgu. Golkiper "Królewskich" zdołał ją tylko sparować, ale nie zatrzymać. 13 podań - taka była najdłuższa akcja Hiszpanów w I połowie. Szwedom udało się wymienić tylko osiem celnych zagrań podczas najdłuższej akcji, ale końcówka I części gry i tak należała do nich. Stosując najprostsze środki przedostawali się pod bramkę Casillasa, podczas gdy Hiszpanie często aż za bardzo kombinowali. David Villa mógł strzelać z bliskiej odległości, ale wolał dryblować, a zdarzało mu się też niedokładnie podawać. Niespodziewanym sprzymierzeńcem Szwedów była aura. Im dłużej trwało spotkanie, robiło się coraz chłodniej (10 stopni C), a na początku drugiej części gry zaczęło kropić. Panującemu chłodowi nie ma się co dziwić. W okalających Innsbruck górach nie brakuje śniegu. Szwedzi po przerwie grali tak, jakby remis ich w pełni zadowalał. Lars Lagerbaeck już przerwie zdjął z boiska Ibrahimovicia. Markus Rosenberg nawet w 30 procentach nie był tak groźny, jak Zlatan. Po przejęciu piłki Szwedzi zwalniali grę, jeśli już zapuszczali się do przodu, to góra we czterech. Brakowało tylko, żeby po drugiej stronie boiska biegali Duńczycy, z którymi podczas Euro 2004 haniebnie umówili się na 2:2 i gdy taki wynik osiągnęli, zaprzestali ataków. Całe szczęście, że w naturze Hiszpanów nie leży gra na remis. Próbowali zdobyć zwycięskiego gola. Atakowali bokami, ale znacznie częściej robili to środkiem. W 63. min zmarnowali znakomitą okazję. Najpierw David Villa przegrał pojedynek z Isakssonem, a dobijający niemal do pustej bramki Torres trafił w nogi obrońcy. Szwedzi mieli tylko jedną szansę - po długiej wrzutce z wolnego Hansson zgrał do Larssona, który jednak nie sięgnął piłki na czwartym metrze. I gdy wydawało się, że i tak uratują remis, w drugiej minucie doliczonego czasu David Villa wykorzystał sytuację sam na sam z Isakssonem. Na środku boiska leżał wtedy poszkodowany Torres, ale widząc gola kolegi, podniósł się i fetował z zespołem. Po meczu spiker musiał pocieszać Szwedów, gadkami w stylu: "wspaniałe chwile jeszcze przed Wami". Nie wyglądali na takich, którzy by uwierzyli. Michał Białoński, Innsbruck Grupa D: Szwecja - Hiszpania 1:2 (1:1) Bramki: Zlatan Ibrahimovic (34.) - Fernando Torres (15.), David Villa (90.+2). Szwecja: Andreas Isaksson - Fredrik Stoor, Olof Mellberg, Petter Hansson, Mikael Nilsson - Anders Svensson, Daniel Andersson, Fredrik Ljungberg, Johan Elmander (79. Sebastian Larsson) - Zlatan Ibrahimovic (46. Markus Rosenberg), Henrik Larsson (87. Kim Kallstrom). Hiszpania: Iker Casillas - Sergio Ramos, Carlos Puyol (24. Raul Albiol), Carlos Marchena, Joan Capdevila - Andres Iniesta (58. Santi Cazorla), Marcos Senna, Xavi Hernandez (58. Cesc Fabregas), David Silva - David Villa, Fernando Torres. Sędziował Pieter Vink (Holandia). Żółte kartki - Anders Svensson - Carlos Marchena. Widzów 31 400.