W ekstra fightach, w których przyszło naszym zmierzyć się z przeciwnikami z zagranicy ponieśliśmy trzy porażki: Aslambek Saidov, Maciej Górski oraz Daniel Dowda przegrywali kolejno z Vitorem Nobregą, Deanem Amasingerem i James Zikicem. Natomiast w turnieju w kategorii ciężkiej porażki ponieśli Wojciech Orłowski i dwukrotnie Daniel Omielańczuk. Znakomitą i zarazem zwycięską walkę stoczył Karol Bedorf jednak nie mógł wystąpić z powodu kontuzji w półfinale. Zawodnicy z zagranicy zakontraktowani przez właścicieli Federacji KSW, Martina Lewandowskiego i Marcina Kawulskiego okazali się tym razem lepsi od swoich kolegów z Polski. Jednak trzeba przyznać, że szefowie KSW nie poszli na łatwiznę i sprowadzili mocnych przeciwników. Bardzo często możemy obserwować sztuczne nabijanie rekordów poprzez walki z dużo niżej notowanymi rywalami. Co cieszy, na KSW nie ma miejsca na pompowanie bilansów zwycięstw i jesteśmy świadkami prawdziwej rywalizacji sportowej a nie "egzekucji". W pierwszym ekstra fighcie, powracający po licznych problemach z kolanami Daniel Dowda zmierzył się z Jamesem Zikicem. Anglik jest o wiele bardziej doświadczonym zawodnikiem w porównaniu do naszego rodaka. Na zawodowych ringach stoczył do tej pory dwadzieścia pięć pojedynków, z czego osiemnaście wygrał, pięć przegrał i dwukrotnie remisował. Natomiast Dowda legitymujący się bilansem 5-3-0 swoją ostatnią walkę stoczył ponad rok temu, we wrześniu 2008 na gali KSW EXTRA. Polak, na co dzień mieszkający i trenujący w Szczecinie wywodzi się z Brazylijskiego jiu-jitsu. Dowda szukał przewagi w parterze, choć nie unikał stójki, natomiast Zikic wolał toczyć walkę wykorzystując swoje techniki bokserskie i kilkukrotnie mocno trafił członka KSW Team. Dowda starał się do końca pojedynku, ale po tak długiej przerwie w walkach było widać, że to jeszcze nie ten Daniel "Kociao" którego znamy z poprzednich starć na KSW. Dean Amasinger (6-1-0) to bardzo skuteczny i ceniony zawodnik z Europie. Do tej pory przegrał tylko raz i miało to miejsce w debiucie na zawodowych ringach MMA. Potrafi wygrywać swoje walki zarówno poprzez techniki bokserskie, ale również dzięki technikom parterowym, o czym przekonał się na własnej skórze podczas piątkowego wieczoru Maciej Górski. Nasz zawodnik, uznawany za bardzo walecznego i charakternego zawodnika, tym razem musiał uznać wyższość Anglika. Amasinger założył gilotynę, po której Górski nie miał innego wyjścia jak odklepać poddanie. Tym samym została przerwana passa czterech zwycięstw z rzędu Maćka Górskiego (7-4-0). W walce o pas mistrzowski Federacji KSW w kategorii do 85 kilogramów, spotkali się Aslambek Saidov (Czeczen walczący w barwach Polski) oraz Vitor Nobrega. Była to druga porażka z rzędu Aslana (5-2-0), na codzień mieszkającego i trenującego w Olsztynie w klubie Arrachion MMA Olsztyn. Natomiast dla Nobregi (8-1-0) było to piąte zwycięstwo z rzędu. Portugalczyk wywodzi się z Brazylijskiego jiu-jitsu i praktycznie w każdym momencie walki stara się schodzić do parteru i tam rozstrzygać swoje pojedynki. Kibice którzy widzieli go na poprzedniej gali KSW na pewno pamiętają świetne techniki parterowe Nobregi, którymi skończył Artura Kadłubka i Łukasza Christa. Nie inaczej było tym razem, Saidov starał się trafiać technikami bokserskimi oraz kolanami, natomiast Nobrega wyczekiwał na odpowiedni moment i przenosił walkę do parteru. Po trzech zaciętych, wyrównanych pięciominutowych rundach sędziowie zarządzili dogrywkę. Po dodatkowych trzech minutach zwycięzcą i zarazem mistrzem Federacji KSW w kategorii do 85 kilogramów został Vitor Nobrega. Warto podkreślić również bardzo dobrą organizację gali. Jak zwykle nie brakowało efektów pirotechnicznych oraz ciekawie rozwiązanego przedstawienia zawodników powiązanego z wejściem do opuszczanej klatki. Niezwykle miłym dodatkiem gali była jak zawsze obecność pięknych kobiet, których wdzięk idealnie komponował się z całością. Paweł Kuczyński Zobacz także Pudzianowski zmasakrował Najmana w walce wieczoru Wyniki wszystkich walk piątkowej gali KSW