W niedzielny wieczór reprezentacja Paragwaju wyeliminowała z Copa America Brazylię. Mecz ćwierćfinałowy zakończył się remisem 0-0 i rzutami karnymi, w których lepsi okazali się Paragwajczycy. Podopieczni trenera Gerardo Martino zdobyli w serii "jedenastek" dwa gole i nie stracili ani jednego. Wielką rolę w sukcesie ekipy "Guarani" odegrał bramkarz Justo Villar, który bronił w niewiarygodnych sytuacjach przez 120 minut, a potem w serii karnych nie dał się pokonać ani razu. Po meczu zawodnik, który pełni funkcję kapitana drużyny narodowej nie krył wielkiej radości. Piłkarz, który niedawno podpisał kontrakt z argentyńskim Estudiantes La Plata, podkreślił, że jest dumny z faktu, iż jego koledzy nie stracili koncentracji ani na chwilę i umiejętnie wybijali Brazylijczyków z uderzenia. "Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi. Brazylia dominowała od początku meczu, a my musieliśmy harować w obronie. Praktycznie nie stworzyliśmy sobie sytuacji podbramkowych" - zauważył Villar. "Aby zremisować z Brazylią trzeba zagrać na maksimum możliwości. Jesteśmy wyczerpani, ale pokazaliśmy, że stać nas na to, by nawet w ciężkich momentach zebrać siły i walczyć" - dodał kapitan reprezentacji Paragwaju. "Rzuty karne to loteria. Nasi zawodnicy wykonywali je naprawdę dobrze, a rywale pudłowali. Niemniej jednak uważam, że Brazylijczycy zrobili co mogli, aby strzelić gola. Moim zdaniem grali świetnie" - komplementował rywali bramkarz "Guarani". "Dzisiejsza noc to jedna z najpiękniejszych nocy w moim życiu. Odkąd jestem piłkarzem marzyłem o takim zwycięstwie jak dzisiejsze i wspólnie z drużyną chciałbym jeszcze kilka razy w tym turnieju mieć powody do tak wielkiej radości" - zakończył Justo Villar. Paragwaj w półfinale Copa America zagra w Mendozie z Wenezuelą. Początek meczu w środę o godz. 19.45 czasu lokalnego (czwartek, godz. 00.45 czasu polskiego).