- Dopiero po latach człowiek zaczyna naciskać odpowiednie guziki w bolidzie bez myślenia o tym - dodał 21-letni Niemiec, który podkreślił, że jego niedzielna wygrana wcale nie była przypadkowa. - Cały nasz zespół nie zrobił żadnego błędu. Do końca sezonu zostały cztery wyścigi. - Mogę jeszcze przynajmniej raz triumfować. Jeśli znowu wszystko zagra tak jak powinno, na pewno będę w gotowości, by wykorzystać szansę - powiedział kierowca Toro Rosso. W przyszłości, jak każdy startujący, marzy by zdobyć mistrzostwo świata. "Czas pokaże co przyniesie życie. Oczywiście, że o tym myślę. Bez stawiania sobie najwyższych celów nie ma w ogóle sensu wyjeżdżać na tor - oznajmił. Na pytanie dlaczego zdecydował się reprezentować zespół Toro Rosso odpowiada krótko: - Tylko oni mnie chcieli. To przyjemne dla nich i z nimi pracować, bo od jedenastego roku życia mnie wspierali, dlatego nie wahałem się ani sekundy, gdy przyszła taka propozycja. Następny wyścig Formuły 1 odbędzie się w niedzielę 28 września w Singapurze.