Jedyny Polak, który wystartował w tej konkurencji, Janusz Krężelok zajął 26. miejsce. Tym samym Veerpalu kontynuuje serię estońskich zwycięstw w narciarstwie biegowym w Turynie. Dwa złote medale podczas tegorocznych igrzysk wywalczyła już jego rodaczka Kristina Smigun. - To już trzecie mistrzostwo olimpijskie dla Estonii w Turynie. Jesteśmy małym krajem, więc to dla nas wielki dzień - powiedział biegacz, który przed czterema laty w Salt Lake City wygrał tę samą konkurencję. Rok wcześniej, jako pierwszy Estończyk, wywalczył tytuł mistrza świata (na 30 km klasykiem). W kraju jest uważany za bohatera narodowego. - Medal dedykuję rodzinie - dodał Veerpalu. Co ciekawe, wszyscy w jego rodzinie mają imiona rozpoczynające się na "A" - żona Angela i dzieci - Andreas, Anette i Andrus. Przed biegiem wśród kandydatów do zwycięstwa jednym tchem wymieniano Veerpalu, Niemca Tobiasa Angerera oraz Norwegów Frode Estila, Jensa Arne Svartedala i Andersa Auklanda. Z pewnością wszyscy ci zawodnicy znajdują się obecnie w wybornej formie. Jednak w piątek na trasie nie tylko to było ważne. O wyniku w dużej mierze decydowało smarowanie, bo warunki były ciężkie - obficie padający śnieg i bliska zera stopni temperatura. Norwescy serwismeni zupełnie nie trafili ze smarami. Efekt? Najlepszy z ich zawodników - Estil - uplasował się dopiero na 17. pozycji. Veerpalu rozpoczął bieg rozważnie. Na pierwszym pomiarze czasu był ósmy, po sześciu kilometrach trzeci. Na półmetku był już liderem i prowadzenia nie oddał do samego końca. Niespodziewanie najbardziej wyrównaną walkę stoczył z Estończykiem Czech Lukas Bauer, który w tym sezonie tylko dwa razy stanął na podium Pucharu Świata (drugie miejsca właśnie na 15 km, raz klasykiem, raz łyżwą). Ostatecznie stracił do zwycięzcy 14,5. Trzeci był Angerer. Niemiec, cały czas utrzymujący się na miejscach 1-4, przybiegł na metę z rezultatem gorszym od Bauera o 4,7. Dla obu to pierwsze w karierze medale najważniejszych imprez. Wcześniej nigdy nie stali nawet na podium MŚ. Dla Krężeloka piątkowy start był przetarciem do biegu sprinterskiego. - Potrzebowałem ciężkiego treningu. Występ w zawodach dał mi tą możliwość. Specjalnie się nie forsowałem, nie o miejsce przecież chodziło. Lepiej na tym dystansie poszłoby Maćkowi Kreczmerowi, ale on jeszcze nie doszedł do siebie po zatruciu i tak długi bieg w ogóle nie wchodził w rachubę - powiedział po zakończeniu konkurencji. Egzotycznie wyglądała końcówka biegu. Z ogromną stratą do najlepszych metę minęli między innymi: Etiopczyk, Kenijczyk, Brazylijczyk, Portugalczyk oraz reprezentanci Mongolii i Nepalu. Najgorszy czas zanotował Prawat Nagvajara z Tajlandii, który miał rezultat gorszy od Veerpalu o blisko pół godziny. Zobacz wyniki Zobacz galerię zdjęć z biegu na 15 km