"Niech Vancouver kojarzy się na całym świecie jako miasto przyjazne podróżującym. Pomóżcie w tym!" - można przeczytać w większości regionalnych gazetach. Od czwartku uruchomiono na 170 odcinkach "olimpijskie linie". Jednocześnie zamknięto te trasy dla zwykłych kierowców. Wjazd dozwolony jest tylko policji, karetkom pogotowia, straży pożarnej, członkom komitetu organizacyjnego VANOC, przedstawicielom mediów oraz oficjelom. "Wykażcie się rozsądkiem i nie wybierajcie objazdów. Pogoda jest idealna na jazdę rowerem, a i spacer będzie jedynie przyjemnością" - powiedział Dale Bracewell, odpowiedzialny za ruch w Vancouver w czasie igrzysk. Obliczono, że w czasie olimpiady ruch uliczny zwiększy się o 30 procent. By zmusić ludzi do zmiany samochodu na autobus zamknięto również liczne parkingi w mieście. Zwiększono również karę za złe parkowanie. Jeśli ktoś odważy się postawić auto w niewyznaczonym do tego miejscu, musi liczyć się z mandatem wysokości 100 dolarów kanadyjskich. By zadbać o jak najpłynniejszy ruch na ulicach zainstalowano dodatkowych 35 kamer. Monitorowanie ma ułatwić przekierowanie samochodów na inne, przejezdne drogi. Eksperci uważają, że dziennie do 15 lutego do Vancouver przybywać będzie około 150 tys ludzi, a autobusy będą obługiwać około miliona pasażerów.