Kiedy litewski szkoleniowiec obejmował Zagłębie w październiku, to nie przypuszczał, że będzie tak ciężko. Zaczął od wygranej z Miedzią Legnica, potem było jednak pasmo porażek. Ostatecznie jedenastka z Sosnowca skończyła rozgrywki na ostatnim miejscu. Jak będzie wiosną? Były reprezentant ZSRR i Litwy liczy na solidne wzmocnienia. - Potrzebujemy nowych zawodników, potrzebujemy świeżej krwi, piłkarzy którzy rozumieją, w jakiej jesteśmy sytuacji i którzy będą walczyć. Nie potrzebuję takich, którzy co miesiąc odbierają pieniądze, a kogoś, kto rozumie w jakiej jesteśmy sytuacji i do końca będzie walczył, bo szanse są - uważa. Po ostatnim meczu z Legią prezes Zagłębia Marcin Jaroszewski powiedział, że na Stadionie Ludowym pojawi się jesienią grupa siedmiu, ośmiu nowych graczy. Przy kontraktowaniu wzmocnień decydujący głos będzie miał Ivanauskas, który ma swoje rozeznanie i doświadczenie w piłkarskim biznesie. Przed trafieniem do Sosnowca pracował jako dyrektor sportowy Dynama Brześć. W białoruskim klubie był jedną z tych osób, która namawiała i sprowadzała do pracy w roli szefa Dynama, samego Diego Armando Maradonę! Wszystko to miało miejsce ledwie kilka miesięcy temu, w letnich miesiącach. - W Dynamie Brześć pełniłem funkcję menedżera klubu. Jednym z moich zajęć było zorganizowanie sprowadzenia do klubu Diego Maradony. Latałem do Dubaju na spotkania z menedżerami argentyńskiego piłkarza. Wcześniej o wszystkim rozmawiali oczywiście właściciele klubu i dyrektorzy marketingu. Diego nie chciał być prezydentem klubu, ale jego trenerem! Przez godzinę trzeba było tłumaczyć, że nie jest to dobry pomysł, bo nie zna specyfiki białoruskiej piłki, mentalności. Cały czas mówił o sobie: "Jestem trenerem, jestem trenerem". Spędziłem w jego domu w Dubaju dwie godziny, gdzie nie brakowało ochroniarzy. Był późny wieczór, a na drugi dzień konferencja prasowa, gdzie wszystko zostało ogłoszone. Dla klubu była to promocja. Zresztą nie chodziło tyko o klub, ale też o Białoruś - tak opowiada o swoich niecodziennych doświadczeniach. Teraz przed Ivanauskasem wyzwanie utrzymania beniaminka w lidze. Łatwo mu nie będzie, ale jest dobrej myśli. - Stać nas na utrzymanie się w Ekstraklasie - podkreśla. Michał Zichlarz