Jak się okazało, sportowcom niestraszne były zapowiedzi o nadciągającym huraganie Irene i przybyli do Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku na imprezę, którą organizatorzy przedstawiali jako jedyną w opustoszałym mieście. Tenisistki i tenisiści bez kompleksów mówili o czekających ich zmaganiach w US Open w Nowym Jorku. Najbardziej rozczarowane były siostry Radwańskie z Krakowa. Los bowiem sprawił, że już w pierwszej rundzie będą musiały grać przeciwko sobie. Indagowana przez PAP jak się czuje w roli pierwszej tenisistki na świecie Dunka Wozniacki powiedziała po polsku, że "na pewno fajnie". "Jest to coś, czego zawsze chciałam, teraz po prostu gram i bardzo się cieszę, że mi dobrze idzie" - powiedziała. Wybitna tenisistka mówiła o swoich tegorocznych występach z zadowoleniem. "Wygrałam sześć turniejów i wydaje mi się, że mam dobry sezon" - podkreśliła. Potwierdzeniem tego było sobotnie zwycięstwo Wozniacki w New Haven, w stanie Connecticut. W finale nie dała szans Czeszce Petrze Cetkovskiej. Wygrała turniej w tym mieście po raz czwarty z rzędu i zaraz po tym przyjechała do konsulatu. Agnieszka Radwańska nie taiła, że - jak każdy - chciałaby wygrać US Open. "Nie stawiam sobie żadnych celów. Staram się grać jak najlepiej. Gra mi się na razie dobrze i zobaczymy jak będzie" - powiedziała PAP. Fakt, że już w pierwszej rundzie będzie się musiała zmierzyć z swoją siostrą Urszulą, Polka uznała za niefortunny. "Tak naprawdę nie mogło być gorszego losowania. Była mała szansa żebyśmy grały razem, ale niestety tak się stało" - oceniła. Także Urszula Radwańska uznała losowanie, w wyniku którego zmierzy się z siostrą Agnieszką, za bardzo niewygodne. "Trenujemy ze sobą 17 lat i znamy się jak łyse konie. Ameryka jest ogromna, jest 128 dziewczyn i nagle takie spotkanie w pierwszej rundzie. Byłam wściekła, bo chciałabym żebyśmy obie były w drugiej rundzie" - dodała. Młoda tenisistka nie ukrywała też w rozmowie z PAP, że ze starszą siostrą gra się ciężko, ponieważ chciałaby, aby ona też zaszła daleko w turnieju. "Będę robiła wszystko żeby ten mecz wygrać" - zapewniała. Indagowana dlaczego się bardzo denerwuje podczas meczów, krakowianka przyznała, że kiedyś w istocie tak było. "Teraz gram dużo lepiej, ale wiadomo, że mam większy temperament niż Agnieszka, która jest spokojniejsza" - powiedziała. Mariusz Frystenberg wyraził opinię, że ma ze swoim partnerem Marcinem Matkowskim szansę, żeby zagrać w ćwierćfinale. "Czujemy duży głód tenisa, dużo w tym roku nie pograliśmy i bardzo brakuje nam dobrego występu. Jesteśmy bardzo zdeterminowani" - zaznaczył. Polak przekonywał też, że huragan w żaden sposób nie wpływa na tenisistów. "Od poniedziałku ma już być dobrze" - przewidywał. Pomysłodawcą corocznego spotkania z tenisistami, odbywającego się w konsulacie po raz drugi pod nazwą "Open Goes Polish", był Paweł Gąsior. Jest on znanym w środowisku nowojorskim działaczem sportowym, organizatorem polonijnych mistrzostw świata w golfie i tenisie. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski