Paula Jane Radcliffe, która 17 grudnia skończy 37 lat, otrzymała wiele życzeń, m.in. od Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych. "IAAF jest pełen podziwu dla Kary Goucher oraz Pauli Radcliffe, gratuluje rodzicom i cieszy się z powiększenia sportowej rodziny" - napisano na stronie stowarzyszenia. 25 września 32-letnia Goucher, brązowa medalistka mistrzostw świata w Osace (2007) w biegu na 10 000 m urodziła synka, nadając mu imiona Colton Mirko. Amerykanka również nie chce weryfikować swych sportowych planów i zapowiedziała start w kwalifikacjach olimpijskich. Kiedy w 2006 roku świat obiegła wieść o ciąży Radcliffe, wiele konkurentek do nagród pieniężnych odetchnęło z ulgą, myśląc, że nastąpił koniec jej supremacji. Nie wiedziały jednak, co mistrzyni świata w maratonie z Helsinek (2005) robi w ciąży. "Przez pierwsze pięć miesięcy biegała dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Potem zmniejszyła dawkę do godziny przed południem i roweru stacjonarnego wieczorem. Wykonywała nawet podbiegi. Ludzie patrzyli się na nią jak na wariatkę" - wspomniał Gary Lough, mąż i menedżer rekordzistki świata (2:15.25 - Londyn 2003). 4 listopada 2007 roku Radcliffe wygrała po raz drugi (poprzednio w 2004) nowojorski maraton. Na mecie jako pierwszy gratulował jej mąż, który trzymał na rękach urodzoną 17 stycznia (również w Monako) córkę Islę. "Teraz nie dam rady walczyć o trzecie zwycięstwo, ale nie wykluczam, że wystartuję w Nowym Jorku za rok. Moim marzeniem jest jednak olimpijski medal, i to złoty. Marzeniem i celem, do którego będę dążyć" - zaznaczyła w liście do miłośników biegania. W ateńskich igrzyskach (2004) była faworytką maratonu, ale nie wytrzymała upału. Odwodnienie sprawiło, że musiała zejść z trasy, choć prowadziła przez większość dystansu. Cztery lata później, w Pekinie, nękana przez skurcze mięśni, przemogła ból i dobiegła do mety na 23. miejscu.