- Wynik meczu z Lechem nie zdecyduje jeszcze o tytule, ale - na pięć kolejek przed końcem sezonu - wzrośnie morale zwycięskiej drużyny. Będzie ona bliska celu - powiedział Urban na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie. Szkoleniowiec stołecznego klubu skład na niedzielny szlagier ma praktycznie ustalony. - Wątpliwość dotyczy jednej pozycji. Oczywiście, nie chodzi o atak, bowiem wystawię jednego napastnika Takesure Chinyamę. Zresztą kto miałby zagrać obok niego. Nie mam za dużego pola manewru - przyznał. Do dyspozycji Urbana są zawodnicy narzekający ostatnio na urazy, jak Dickson Choto, Tomasz Jarzębowski czy Tomasz Kiełbowicz. Do zdrowia wraca też Sebastian Szałachowski, ale pojawi się na boisku tylko w meczu Młodej Ekstraklasy. - Chce spróbować, zgłosił akces do gry. Sam zdecyduje ile minut zagra - wyjaśnił były reprezentant Polski. Oba zespoły, i Legia, i Lech uwielbiają atakować, a znacznie słabiej czują się w defensywie. - Naszym atutem jest skuteczność Chinyamy. Potrafi strzelić prawą, lewą nogą, do tego z trudnej pozycji. Mamy bardziej kreatywną drugą linię, którą stać na stworzenie większej liczby sytuacji podbramkowych od rywali. Osobną kwestią jest, czy wykorzystamy okazje - uważa Urban. Lech w kilku ostatnich kolejkach zanotował parę remisów, ale zdaniem Jana Urbana to nie oznaka kryzysu. - Być może nie gra tak widowiskowo jak w europejskich pucharach, lecz nie przegrał od 15 meczów. Przecież to cała runda. Przed nami bardzo trudna potyczka. Jeśli jednak któraś z drużyn szybko strzeli bramkę, może być ciekawie. W przeciwnym razie bojaźń przed utratą grą, ostrożna gra weźmie górę nad kreatywnością - stwierdził szkoleniowiec Legii. Na temat poczynań Lecha powiedział: - Często grają szybkim atakiem lub kontratakiem, wykorzystując szybkość Roberta Lewandowskiego i Sławomira Peszki. Ale trzeba uważać na tych zawodników, jak np. Semir Stilić, którzy potrafią obsłużyć ich dokładnym podaniem - ocenił trener lidera ekstraklasy. Mimo wielomiesięcznego konfliktu na linii kibice - władze klubu, w niedzielę piłkarze z Łazienkowskiej mogą liczyć na doping swych fanów. - Do ciszy na stadionie się przyzwyczaiłem, jednak bardzo dobrze, że doszło do porozumienia - zakończył Urban, którego gracze tracą gole najczęściej po akcjach skrzydłami. Jego zdaniem, większa presja będzie ciążyła na Lechu, bowiem spotkania z Legią zawsze są najważniejsze w sezonie dla poznaniaków.