- Z reguły bronię swojej drużyny, ale dziś nie mam argumentów - nie krył trener Urban. - Przegraliśmy na własne życzenie, a do piłkarzy mam pretensje o nastawienie, z jakim przystąpili do pierwszej połowy. Zmienić oblicze zespołu w czasie gry nie jest łatwo i choć po stracie bramki uparcie dążyliśmy do odrobienia strat, to się nie udało. Grałem 20 lat w piłkę i tylko raz dane było mi wystąpić w finale Pucharu Polski, w dodatku przegrałem. Dlatego tym bardziej nie rozumiem postawy niektórych zawodników. Na razie martwię się najbliższym meczem ligowym z ŁKS Łódź, a później będę się zastanawiać jak odrobić straty w rewanżu, co mimo wszystko jest możliwe. - Zgodnie z zapowiedzią taryfy ulgowej z naszej strony nie było, wystawiłem najsilniejszy skład, jaki mogłem - powiedział trener Ruchu, Waldemar Fornalik. - Legia prowadziła grę, bo ma większy potencjał i występowała u siebie, ale cieszę się, że w miarę upływu czasu graliśmy coraz lepiej i jedną z trzech sytuacji podbramkowych udało się wykorzystać. Ten wynik o niczym nie przesądza, ale mam nadzieję, że stanowi jaskółkę lepszych czasów dla Ruchu.