Wcześniej srebro na tatami zdobył student warszawskiej AWF Maciej Sarnacki (Gwardia Olsztyn) w kategorii +100 kg, a w szermierczej hali po brąz sięgnęła florecistka Katarzyna Kryczało (AZS AWF Warszawa/AWFiS Gdańsk). W sumie polska ekipa ma w dorobku cztery medale. Styl, w jakim 20-letnia Pawlikowska doszła do najwyższego stopnia podium, zaskoczył wielu obserwatorów. Studentka gdańskiej AWFiS niczym tajfun "zmiotła" wszystkie rywalki, wygrywając pięć walk przed czasem. Ubiegłoroczna mistrzyni Polski w półfinale pokonała Japonkę Yuki Hashimoto, a następnie nie dała szans Koreance Ha Na Seo. Pawlikowska od początku walki była bardzo aktywna, szukała swojej szansy i próbowała zmusić przeciwniczkę do błędu, przez cały czas w pełni kontrolując poczynania rywalki. Pojedynek zakończyła efektownym ipponem. Trener Radosław Laskowski przyznał, że wynik podopiecznej jest dla niego miłą niespodzianką. - Z losowania i przebiegu początkowych walk wiedziałem, że Zuzia będzie biła się o medal. Nie ukrywam jednak, że złoto jest dla mnie miłym zaskoczeniem, bo gdy trafia się w turnieju na Japonkę i Koreankę niczego nie można być pewnym. Pawlikowska walczyła z pasją, emanowała spokojem oraz pewnością siebie. - Mimo iż w decydujących walkach Zuza była słabsza fizycznie od swoich rywalek, oba pojedynki potrafiła rozstrzygnąć przed czasem. Okazała się lepsza technicznie od Japonki i Koreanki, a to mnie najbardziej cieszy - dodał trener. Sama zawodniczka po zwycięstwie nie kryła radości, zaś uśmiech długo nie znikał z jej twarzy. - Jestem niezmiernie szczęśliwa, ale też bardzo zmęczona. Nie czułam się faworytką, więc walczyłam bez zbędnej presji. To mi pomogło; poza tym potrafiłam wyczuć intencje przeciwniczek. To był mój dzień - zaznaczyła. Niedługo po dekoracji Pawlikowskiej, na tatami pojawił się Piotr Kurkiewicz. Jego rywalem był Soshin Katsumimo, a stawką brązowy medal. W końcówce widowiskowego pojedynku student Politechniki Warszawskiej rzucił na plecy reprezentanta Niemiec. "Jestem usatysfakcjonowany, ale przede wszystkim bardzo zmęczony. Jechałem tutaj walczyć o medal i cel osiągnąłem. Po tym jak się nie udało wejść do finału, potrafiłem się w pełni zmobilizować na walkę o podium" - powiedział Kurkiewicz. Z Shenzhen Szymon Grabara