Żużlowcy Unii Leszno jak burza przeszli przez rundę zasadniczą rozgrywek, przegrywając tylko dwa spotkania. W rundach play off też nie mieli sobie równych i po wyeliminowaniu Tauronu Azotów Tarnów i Unibaksu Toruń, awansowali do wielkiego finału. O złoto będą walczyć z aktualnym mistrzem kraju - Falubazem Zielona Góra. Początek sezonu nie wskazywał na to, że to właśnie zielongórzanie mogą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski. Po pięciu kolejkach zamykali ligową tabelę. - Żużlowcy Falubazu w związku z przebudową swojego obiektu, nie mogli odpowiednio przygotować się do sezonu. Nie byli też w najwyżej formie, brakowało dobrej atmosfery, stąd taki początek sezonu. Dzisiaj to jest jednak zupełnie inny zespół - ocenił dyrektor sportowy Unii, Sławomir Kryjom. Unia w tym sezonie prezentowała się najsolidniej ze wszystkich zespołów. Wyrównany, mocny skład oraz świetna jazda na własnym torze to największe atuty leszczyńskiego zespołu. Wszystkie mecze przed własną publicznością Unia wygrała różnicą powyżej 20 punktów. - Nasz tor jest bardzo przyczepny, taki sam od początku sezonu, my nic nie kombinujemy z nawierzchnią. Zawodnicy są do niego idealnie dopasowani, czują się na nim komfortowo. Wiedzą czego mogą się spodziewać. Stąd takie wysokie zwycięstwa na naszym torze - wyjaśnił Kryjom. Do Zielonej Góry leszczynianie udadzą się w najsilniejszym składzie - z Jarosławem Hampelem, Januszem Kołodziejem, Damianem Balińskim, Leigh Adamsem, Troyem Batchelorem oraz juniorami - Juricą Pavliciem i Sławomirem Musielakiem. - Nasi zawodnicy mają obecnie bardzo dużo startów, dlatego jest z nami również Adam Shields. Może w każdej chwili wskoczyć do składu, gdyby, odpukać, komuś coś się stało - powiedział Kryjom. Leszczyńscy żużlowcy mogą liczyć na wsparcie 800 swoich kibiców. - Pod względem organizacyjnym, lepiej byłoby dla nas jechać w finale z Betardem Wrocław (odpadł w półfinale z Falubazem). Do Wrocławia mogłoby pojechać kilka tysięcy naszych fanów, a od Falubazu otrzymaliśmy tylko 800 wejściówek. Z drugiej strony pojedynki Unii z Falubazem są zawsze niezwykle prestiżowe, traktowane przez kibiców i zawodników jak derbowe spotkania - podsumował Kryjom. Dla Unii będzie to trzeci finał na przestrzeni czterech ostatnich sezonów. W 2007 roku leszczynianie zdobyli mistrzostwo Polski, a rok później tytuł wicemistrzowski. W dorobku leszczyński klub ma 24 medale DMP, w tym 12 złotych. Pierwszy mecz finałowy pomiędzy Falubazem a Unią rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 18.00. Rewanż - tydzień później w Lesznie.