"Rosja zdobyła 71 medali na igrzyskach olimpijskich w Tokio. 45 z nich wywalczyli sportowcy, którzy byli jednocześnie członkami Centralnego Klubu Sportowego Armii Rosyjskiej (czyli CSKA - przyp. red.)" - napisał Kułeba na portalu społecznościowym. "Armia ta dopuszcza się okrucieństw, zabija, gwałci i grabi. To właśnie ją ignoranci MKOl chcą umieścić pod białą flagą, która pozwoli (Rosjanom) na rywalizację" - podkreślił ukraiński minister. To kolejny bardzo mocny głos z Ukrainy w dyskusji na temat ewentualnego startu Rosjan i Białorusinów w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Wcześniej na ten temat wypowiadali się w takim samym tonie Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, Mychajło Podolak, jego doradca, czy Wadym Hutcajt, minister sportu, który zagroził nawet bojkotem imprezy przez ukraińskich sportowców. IO w Paryżu. MKOl rozważa dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do startu Zełenski powiedział, że pozytywna decyzja MKOl-u oznaczałoby pokazanie, że "terror może być czymś do przyjęcia". Z kolei Podolak napisał na portalu społecznościowym, iż "MKOl jest promotorem wojny, morderstwa i zniszczenia". Od czasu inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku Rosja i jej sojusznik, Białoruś, została wykluczona z większości sportów olimpijskich, jednak według MKOl-u "żaden sportowiec nie powinien być pozbawiony możliwości rywalizacji z powodu paszportu", dlatego należy "dalej badać" sposób dopuszczenia zawodników z tych krajów do startu, co by miało nastąpić pod neutralną flagą. Jakby tego było mało Olimpijska Rada Azji zaproponowała Rosjanom i Białorusinom udział w igrzyskach azjatyckich, rozgrywanych na tym kontynencie, mogących być kwalifikacją olimpijską. Rosjanie i Białorusini nie mogą startować w kwalifikacjach w Europie z powodu sankcji nałożonych na ich kraje w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.