Davenport został pchnięty nożem przez byłego chłopaka swojej siostry. Napastnik ugodził go w obie nogi, przez co zawodnik stracił mnóstwo krwi. Jak sam teraz przyznał, życie zawdzięcza akcjom krwiodawstwa. - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy kiedykolwiek oddawali krew, ponieważ prawdopodobnie uratowali mi życie. Chciałbym zachęcić teraz wszystkich do oddawania krwi - zakomunikował Davenport za pośrednictwem oficjalnem strony klubowej "Młotów". - W tej chwili nadal jestem w szpitalu, a przede mną wciąż długa droga powrotu do zdrowia, ale czuję się pozytywnie. Dziękuję klubowi, kolegom z drużyny, kibicom, lekarzom i wspaniałym pracownikom szpitala w Bedford, którzy dobrze się mną opiekują - dodał Anglik.