Ekipa z Nashville, pokonując w Monday Night Football rządzących od wielu lat w AFC South Indianapolis Colts 31-21, wygrała siódmy mecz z rzędu w tym sezonie. Titans są jedyną niepokonaną drużyną w bieżących rozgrywkach, a łącznie z poprzednimi mają na koncie 10 kolejnych wygranych - rekord ligi. Podopieczni Jeffa Fishera już na inaugurację stracili będącego przyszłością i wielką nadzieją klubu Vince'a Younga. Wprawdzie teraz jest on już gotowy do gry po kontuzji, ale szkoleniowiec Titans obiecał miejsce w wyjściowym składzie Kerry'emu Collinsowi tak długo, jak długo będzie prowadził zespół do zwycięstw. Collins nigdy nie był quarterbackiem "wygrywającym mecze", choć stoczył w swojej karierze kilka ważnych walk. Jedną - z własnym alkoholizmem - wygrał; drugą, - w Super Bowl w barwach Giants przeciwko Ravens w sezonie 2000, przegrał. 35-latek gra jednak wystarczająco dobrze, by "Tytani" wygrywali. Przeciwko Colts nie popełnił żadnej straty i dał wygrać mecz swojej dobrej trzeciej linii obrony, a konkretnie Chrisowi Hope'owi. Strong safety gospodarzy dwukrotnie przechwycił podania Peytona Manninga, w tym na niespełna 4 minuty przed końcem przy stanie 24-14 dla Tennessee. W następnym zagraniu Johnson po 16 jardowym biegu zdobył kolejny touchdown dla Titans i było po meczu. Bengals i Lions wciąż bez wygranej Cincinnati Bengals i Detroit Lions znajdują się na przeciwnym biegunie. Ci pierwsi przegrali swój ósmy mecz w tym sezonie (na wyjeździe z Houston Texans 6-35), a drudzy siódmy (u siebie z Washington Redskins (17-25). W następny weekend Bengals podejmują u siebie Jacksonville Jaguars, natomiast "Lwy" jadą do Chicago na pojedynek z Bears. W obu przypadkach nie wróżymy sukcesu, choć minimalnie większą szansę dajemy ekipie z Cincinnati. Raiders bez szans Po niespodziewanej wygranej w poprzedniej kolejce z New York Jets, tym razem Oakland Raiders (bilans 2-5) ponieśli klęskę w Baltimore. Ravens (4-3) wygrali 29-10, mając solidny punkt w pierwszoroczniaku quarterbacku Joe Flacco (łącznie 163 jardy i 2 TD, bez strat). Sebastian Janikowski musiał częściej wprowadzać futbolówkę do gry po straconych punktach niż kopać field goale (1/1 - z 22 jardów) i extra pointy (1/1).