Taniec przy chorągiewce Milla demonstrował przede wszystkim na mundialu we Włoszech w 1990 roku, gdy Kamerun dotarł do ćwierćfinału. Jego zdaniem, potem było kilku miernych naśladowców, a jedynie piłkarze RPA byli bliscy ideału. W tegorocznych mistrzostwach świata nie brakowało chwil radości: od "Diski dance" zawodników Bafana Bafana po salta w wykonaniu Miroslava Klosego i pełnego wdzięku poklepywania łysiny Holendra Wesleya Sneijdera, którą zdobył gola w meczu z Brazylią. "Gdybym miał wskazać tych najefektowniejszych, to byliby to gracze RPA. Naprawdę lubię patrzeć na ich grupowy taniec. Sneijder jest także zabawny, ale to nie jest radość w pełnym sensie tego słowa. Klose też jest dobry, ale nie potrafi zatańczyć jak ja" - powiedział dziennikarzowi najlepszy w historii afrykański strzelec mundialu. Asamoah Gyan z Ghany zaczął taniec w stylu Milli, ale już po chwili koledzy uniemożliwili mu popis, rzucając się na niego. "Gyan pokazał się z dobrej strony, ale koledzy zaraz go przewrócili i zastopowali dobrze zaczynający się pokaz. Szkoda" - dodał Kameruńczyk. Milla przewiduje, że niedzielny finał Hiszpania - Holandia będzie bardzo wyrównany, a ewentualne wybuchy radości, będą co prawda spontaniczne, ale nie dorównają jego wyczynom sprzed lat. "Na pewno nikt nie wykona takiego tańca jak ja. Mój był pierwszy i oryginalny. Całkowicie improwizowany. Trzeba do niego wyczucia rytmu i odpowiedniego ruchu bioder. To rzecz niepowtarzalna. Europejczycy tego nie potrafią" - zakończył.