Dość powiedzieć, że długo groziły nam w finale derby północnej Anglii, a w końcu wygrał skorumpowany Milan. Który z tych rozgrywek słusznie za kupowanie meczów wyrzucono, a potem dziwnie jakoś przywrócono - czy nie stał za tym przypadkiem ten łysawy premier, co lubił lepić kulki z nosa? No więc jest to dla mnie skandal i tyle, podobnie jak fakt, że w wielkim finale obie drużyny góra pięć razy pocelowały w bramkę, żadna nie jest mistrzem swego kraju, a Maldini wygrał już chyba po raz piąty - no, emocje jak na rybach prawie. W sumie nowin było mało - ja odpowiedziałem sobie jedynie na pytanie, czy w wielkiej piłce jest jakiś bramkarz gorszy od Dudka. Otóż jest. Jose Reina. I jeszcze ten dziecięcy skowyt Szpakowskiego (ciekawi mnie jak wyje podczas stosunku, musi to być jeszcze bardziej oryginalne zjawisko), który nie pozwalał mi śledzić "transportowania" piłki, jak głosił z kolei Trzeciak, ten dyrektor sportowy Legii, co to wciąż ma inne zajęcia (piłkarzy poszukaj, mądralo), a w ogóle płaci mu ITI, a robi dla TVP. Ja nie znoszę pozorantów, i uważam że lepszym byłbym dyrektorem sportowym dowolnego klubu od niego i od Bednarza (najnowsze, nonsensowne odkrycie Wisły) razem wziętych. Można się ze mną oczywiście nie zgadzać, ale przynajmniej jestem szczery. No więc po Lidze Mistrzów zdenerwowałem się i tyle. Bo Milan to jeszcze długo, długo będą dla mnie "przekupczyki". A ten Liverpool przeraźliwie nudny. To miasto, z którego uciekli nawet Bitlesi. Paweł Zarzeczny