Radwańska w pierwszej rundzie spotka się z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber, prowadzoną przez polskiego trenera Pawła Ostrowskiego. Od drugiej rundy (w pierwszej mają wolny los) grę rozpoczną cztery z najwyżej rozstawionych tenisistek: Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (nr 1.), Włoszka Francesca Schiavone (5.), Rosjanka Jelena Dementiewa (7.) i Białorusinka Wiktoria Azarenka (8.). Są to półfinalistki rozgrywanego w tym tygodniu mniejszego turnieju na twardej nawierzchni w Tokio (z pulą nagród 2 mln dol.). W stolicy Japonii Radwańska dotarła do ćwierćfinału (w ubiegłym roku była w półfinale), ale w czwartek skreczowała w meczu z Wozniacki, przy stanie 0:5 w pierwszym secie. Był to skutek bólu spowodowanego przez przeciążeniowe złamanie małej kości palca lewej stopy. Z tym urazem krakowianka udała się do Pekinu. - W Tokio, grając niemal na jednej nodze, Isia wygrała dwa mecze. Trudno spodziewać się, że w Pekinie, tak jak przed rokiem, dojdzie do finału, ale może przynajmniej odniesie, jedno czy dwa zwycięstwa. Będzie miała wtedy mniejszą stratę punktową w rankingu, niż gdyby się wycofała z turnieju od razu. Ta kontuzja nie jest zbyt uciążliwa w życiu codziennym, a dopiero przy większym wysiłku bywa bolesna. Agnieszka jest dzielna i postanowiła spróbować, bo chciałaby się utrzymać w czołowej dziesiątce rankingu na koniec sezonu, jak to jej się udaje od dwóch lat - powiedział ojciec i trener Robert Radwański. W drabince deblowej Jans i Rosolska trafiły w pierwszym meczu na Białorusinki Jekaterinę Dżechalewicz i Tatianę Puczek.