Rozpocznie występ od razu od 1/16 finału, bowiem w pierwszej rundzie miała wolny los. Jej rywalką będzie w środę Brytyjka Anne Keothavong, 86. na świecie (jeszcze ze sobą nie grały). Przed rokiem w Dausze polska tenisistka przegrała w pierwszej rundzie z Czeszką Lucie Safarovą (zdobyła 1 punkt), jednak w tym tygodniu broni 225 punktów do rankingu za ubiegłoroczny ćwierćfinał turnieju tej samej rangi w Dubaju. Wynika to z faktu, iż imprezy te zamieniły się terminami. Radwańska, z dorobkiem 5330 punktów, zajmuje najwyższą jak dotychczas pozycję w rankingu WTA Tour, a do piątej Samanthy Stosur traci zaledwie 100 punktów. Australijka również ma do obrony 225 punktów z Dubaju i jest w Dausze (rok temu nie grała) rozstawiona z numerem trzecim. Jednak od początku sezonu nie błyszczy formą. W tym miesiącu krakowianka może jeszcze awansować, ale najwyżej o jedną lokatę, bowiem czołowa czwórka klasyfikacji ma na koncie po ponad siedem tysięcy punktów. W poniedziałek wzięła udział w konferencji prasowej z udziałem czterech najwyżej rozstawionych zawodniczek. Zapytana przez dziennikarzy o swoje oczekiwania na 2012 rok powiedziała: - Szczerze mówiąc, nie stawiam sobie za cel na przykład miejsca w czołowej trójce rankingu czy zwycięstwa w konkretnym turnieju. Zamierzam po prostu nadal ciężko pracować i grać najlepszy tenis w każdym turnieju. Chcę cieszyć się tym, co robię i nie wywierać specjalnej presji na siebie. Wychodząc na kort chcę po prostu wygrywać mecze, nie ważne czy jest to pierwsza runda czy finał. Na pewno byłabym szczęśliwa, gdybym znalazła się w tym roku w TOP 5, ale specjalnie nie myślę o tym. W styczniu, 22-letnia Polka wystąpiła w dwóch turniejach. W Sydney dotarła do półfinału, a w wielkoszlemowym Australian Open odpadła rundę wcześniej. W obydwu przypadkach poniosła porażki z Białorusinką Wiktorią Azarenką, która po triumfach w obydwu imprezach została numerem jeden na świecie. - Wika jest teraz bardziej skoncentrowana praktycznie w każdym meczu i gra świetnie od pierwszej do ostatniej piłki. Walczy o każdy punkt i nigdy nie odpuszcza. Myślę, że uderza piłki o wiele mocniej, a jej zagrania są głębsze, więc trudniej przez to wchodzić w kort i cokolwiek zrobić. Przede wszystkim jednak gra bardzo równo, w każdym meczu tak samo, bez większych huśtawek i to niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie siatki - uważa Radwańska, która w Katarze może trafić na Białorusinkę w półfinale. Krakowianka, oprócz dwóch porażek z Azarenką, wygrała od początku roku siedem meczów singlowych w turniejach oraz pięć pojedynków w lutym w rozgrywkach o Fed Cup w izraelskim Eljacie (Polki przegrały decydujący mecz ze Szwecją 1:2 i pozostaną w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej na przyszły rok). Widać, że utrzymała wysoką formę od października, kiedy triumfowała w dwóch dużych imprezach rangi WTA Tour Premier I w Tokio i Pekinie. Udane tournee po Azji pozwoliło jej wrócić na ósme miejsce w rankingu i po raz pierwszy zakwalifikować się do kończącego sezon turnieju masters - WTA Championships. W Stambule wygrała jeden mecz w grupie, z Rosjanką Wierą Zwonariewą, ale nie zdołała awansować do dalszej fazy. Była za to bliska pokonania numeru jeden na świecie Caroline Wozniacki (poniosła porażkę w trzech wyrównanych setach). Rewanż na Dunce polskiego pochodzenia wzięła przed miesiącem w Sydney, eliminując ówczesną liderkę w ćwierćfinale. Radwańska zaraz po występach w Dausze i Dubaju wróci na kilka dni do Krakowa, po czym poleci do Stanów Zjednoczonych. Tam zagra w Indian Wells i Miami w dwóch imprezach ustępujących rangą tylko turniejom wielkoszlemowym, Będzie tam bronić 390 punktów, odpowiednio za 1/8 i 1/4 finału.