Marysia Wysocka (Maryia Vysotskaya) ma 15 lat. Od ośmiu lat uprawia szermierkę w klubie Wołodyjowski Siemianowice. Wyróżnia się, osiąga sukcesy. Niedawno temu dostała nagrodę od prezydenta Siemianowic Śląskich. Jest jednak nieszczęśliwa. Dlaczego? Weszła do świetlicy, zobaczyła dzieci w dziwnych strojach Opowiada Aleksandra Wysocka (Vysotskaya), matka zawodniczki: - Mieszkaliśmy na Białorusi, w obwodzie grodzieńskim. Ponad 8 lat temu, w 2014 roku postanowiłam przeprowadzić się do Polski. Uznałam, że tu nam będzie lepiej. Maryśka miała wówczas 7 lat, chodziła wtedy do pierwszej klasy w szkole białoruskiej. Jej żyłach płynie polska krew, babcia ze strony ojca jest Polką. Żeby nie było jej ciężko z językiem, poszła tutaj jeszcze raz do pierwszej klasy. A dziś właściwie nie mówi już po białorusku. Rodzina przeprowadziła się do Siemianowic, Aleksandra Wysocka znalazła tu pracę. Rodzina czuje się na Śląsku bardzo dobrze. Pewnego dnia jej córka, wówczas pierwszoklasistka, przypadkowo zajrzała do szkolnej świetlicy i zobaczyła dzieci w... dziwnych strojach. - Zainteresowała się, od razu poszła spytać o co w tym chodzi, co to właściwie jest. Okazało się, że to trening szermierki a pani wuefistka, Marta Halemba, wychowawczyni mojego starszego syna jest tam trenerką. Córce się bardzo spodobało, zaczęła chodzić na treningi i szermierka szybko stała się jej całym światem - opowiada Aleksandra Wysocka. Marysia: - Na Białorusi nigdy z szermierką się nie zetknęłam, to była dla mnie całkowita nowość. Od razu mi się spodobało. Jej mama: - Teraz bez szermierki ona już żyć nie umie... Osiem lat treningów, ciężkiej pracy, wyrzeczeń, jeżdżenia na zawody - po prostu pasji. Dziś to jest jej życie, ona to kocha. Wybucha wojna, wszystko się zmienia Marysia startuje w zawodach, reprezentuje Uczniowski Klub Sportowy Wołodyjowski Siemianowice, jest coraz lepsza. W 2018 roku zdobywa drużynowe mistrzostwo Polski w młodzikach. Aleksandra Wysocka: - Od pierwszego dnia zamieszkania w Polsce nigdy nie ukrywaliśmy naszego pochodzenia, faktu, że Marysia nie ma polskiego obywatelstwa. Przez kilka lat nie było z tego powodu problemów, była zgłaszana do zawodów przez Polski Związek Szermierczy. W tym roku związek wprowadził zasadę, że każdy zawodnik, każde dziecko musi mieć na stronie internetowej związku własny profil. Trzeba było się tam zalogować i zarejestrować. Jedno z pytań o obywatelstwo. We wrześniu wszystko zaznaczyłam zgodnie ze stanem faktycznym, nie mogłam napisać, że córka ma polskie obywatelstwo, bo byłoby to kłamstwo. Marysia: - Po założeniu profilu nadal startowałam w zawodach. Sprawa skomplikowała się przez napaść Rosji na Ukrainę, konflikt trwa już sto dni. Na początku maja Marysia zakwalifikowała się do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Startuje na OOM, wspólnie z drużyną zdobywa srebro. Problemy zaczynają się tydzień po olimpiadzie. kiedy trenerka chciała ją zgłosić do mistrzostw Polski seniorów. - Zadzwoniła do mnie pani trener Krystyna Rachel- Świrska [wielokrotna mistrzyni Polski we florecie, przyp. aut.], która prowadzi starszą, zaawansowaną grupę z zapytaniem czy Marysia ma polskie obywatelstwo. Odparłam, że jeszcze nie ma, bo nie może i że czekamy. Dowiedziałam się, że nie może startować. CZYTAJ TAKŻE: Światowe władze podjęły decyzję. Rosjanie i Białorusini nie zagrają w MŚ Zawodniczka posiada zezwolenie na pobyt stały ze względu na polskie pochodzenie. Polskie prawo zezwala każdemu obcokrajowcowi, posiadającemu polskie pochodzenie i zezwolenie na pobyt stały, który skończył w Polsce szkołę z wykładowym językiem polskim ubiegać się o nadanie obywatelstwa. - Trzeba mieć udokumentowane potwierdzenie znajomości języka - podkreśla Aleksandra Wysocka. Pojawia się jednak problem: choć Marysia po polsku mówi doskonale, dopiero kończy ósmą klasę szkoły podstawowej i w jej przypadku złożenie tego wniosku będzie możliwe dopiero po... otrzymaniu zaświadczenia o zakończeniu szkoły! Nie może więc poświadczyć, bo jej nie ukończyła! Z kolei jej matka choć posiada status rezydenta, nie może złożyć wniosku, który obejmował by ją i dzieci, bo nie ma polskiego pochodzenia. Żeby ubiegać się o obywatelstwo musi mieć ten status trzy lata, na razie minęło półtora roku. Można też ubiegać się o obywatelstwo bezpośrednio w kancelarii prezydenta RP, ale wtedy nie wiadomo kiedy dostanie się odpowiedź, trwa to czasem kilka lat. Trzy noce przepłakane Aleksandra Wysocka dzwoni do Warszawy, do związku szermierczego. Dowiaduje się, że ma napisać list. Wysyła do Polskiego Związku Szermierki maila z prośbą o rozpatrzenie możliwości uczestnictwa jej córki w mistrzostwach Polski seniorów. "Dla Marysi szermierka to całe jej życie, wiąże ona z nią swą przyszłość. Od ośmiu lat trenuje w polskim klubie i godnie go reprezentuje, zajmując wysokie miejsca w indywidualnych i drużynowych zawodach. Dyskwalifikacja sprawia, że straci sens życia i wiarę w sprawiedliwość" - argumentuje. 19 maja otrzymuje lakoniczną odpowiedź: "Zgodnie z uchwałą Zarządu PZSz zawodnicy posiadający obywatelstwo rosyjskie lub białoruskie nie mają prawa uczestniczyć w jakichkolwiek zawodach w Polsce. Przesyłamy treść uchwały, pozdrawiamy serdecznie". - Kiedy przeczytałam odpowiedź, poczułam się jak spoliczkowana, było mi bardzo przykro. W treści tej uchwały nie było ani słowa o tym, że zawodnik o białoruskim pochodzeniu nie ma prawa startować. Świat się nam zawalił. Trzy dni z córką przepłakałyśmy. Trzymamy się, bo w otoczeniu mamy dobrych ludzi - opowiada Aleksandra Wysocka. Polski Związek Szermierczy będzie o tym dyskutować O komentarz poprosiłem Jacka Słupskiego, sekretarza Polskiego Związku Szermierczego. - Rzeczywiście, po agresji Rosji na Ukrainę związek, w ślad za decyzjami FIE [Międzynarodową Federacją Szermierczą, przyp. aut.] i EFC [Europejską Federacją Szermierczą, przyp.aut.] podjął uchwałę o wykluczeniu zawodników rosyjskich i białoruskich z zawodów organizowanych lub współorganizowanych przez polski związek. Gdyby teraz zawodniczka została dopuszczona do jakichś zawodów związek wyciągnąłby konsekwencje wobec osób, które podjęłyby taką decyzję. Niemniej sytuacja jest złożona i mogę powiedzieć, że na najbliższym posiedzeniu zarządu, który odbędzie się pred nowym sezonem będziemy dyskutować nad tego rodzaju przypadkami i zastanawiać się jak je rozwiązać. Innym przypadkiem jest choćby szermierz rosyjskiego pochodzenia, który wiele lat temu przeniósł się na Ukrainę, a potem startował w Polsce, ale nadal ma tylko obywatelstwo rosyjskie więc też nie może brać udziału w zawodach - mówi Jacek Słupski. - Na tę chwilę nic nie można zrobić. Boli mnie to. Koleżanki, z którymi startuje pocieszały mnie, widziały, że jest mi przykro. Myślałam, że to się szybko ułoży i będę mogła wrócić do startów. Jest inaczej. Wiem jedno: nigdy nie reprezentowałam Białorusi, chcę reprezentować Polskę. Zanim tutaj nie przyjechałam nigdy nie słyszałam o takim sporcie jak szermierka - podkreśla Marysia. Może przychodzić na treningi, trenuje, jest wdzięczna za to, ale... jednak jest inaczej. Może startować w zawodach mniejszej rangi, które nie dają jej żadnych punktów w rankingu. To nie to. Przy jej talencie może zostać reprezentantką Polski na najważniejszych zawodach. Bardzo tego chce. Czy to się uda?