Po piątkowym, stosunkowo łatwym zwycięstwie 3:0, wydawało się, że w sobotnim spotkaniu podopieczni Raula Lozano również szybko rozprawią się z rywalem. Jednak Chińczycy stawili biało-czerwonym zdecydowany opór. Ostatecznie wicemistrzowie świata przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale potrzebowali do tego aż pięciu setów. Kapitan gości Shen Qiong zapowiadał, że w sobotę on i jego koledzy na pewno zagrają lepiej. Słowa kapitana reprezentacji Chin potwierdziły się już w pierwszym secie. Drużyna Zhou Jianana poprawiła przede wszystkim zagrywkę, która szwankowała w piątek wieczorem. Polacy wyciągnęli wnioski ze słabszej postawy w pierwszej partii. Już po kilku minutach drugiego seta, biało-czerwoni, po ataku Szymańskiego, prowadzili 10:5. Trener Lozano, w przeciwieństwie do pierwszego spotkania, decydował się na większą liczbę zmian, widząc, że drużynie w pierwszym secie gra się nie układała. Efekty przyszły szybko, bo drugą partię gospodarze wygrali 25:20. Bardzo ciekawy był przebieg trzeciego seta. Polska drużyna prowadziła już 17:11, ale Chińczycy doprowadzili do stanu 17:16, a po kilku kolejnych minutach wyszli na prowadzenie 22:21, nie oddając inicjatywy już do końca seta. Polacy popełnili sporo błędów. Szwankowało przede wszystkim rozegranie piłki i blok. W czwartym secie awaria światła spowodowała kilkunastominutową przerwę w grze, ale nie wybiła ona z rytmu Polaków, którzy rozbili rywala 25:16. O zwycięstwie w drugim meczu pomiędzy Polską a Chinami decydował tie break. Należał on do wicemistrzów świata. Wygrali oni po zaciętej końcówce 15:13, a w całym spotkaniu 3:2. Podobnie jak w piątek, najwięcej punktów dla polskiego zespołu zdobył Michał Winiarski (22). Polska - Chiny 3:2 (24:26, 25:20, 23:25, 25:16, 15:13) Polska: Winiarski, Gruszka, Zagumny, Grzyb, Kadziewicz, Szymański, Gacek (libero) oraz Żygadło, Pliński, Prygiel, Bąkiewicz. Chiny: Xiaodong, Jianjun, Dawei, Qiong, Fudong, Yingchao, Qi (libero) oraz Peng, Weijun.