Czy będzie to ostatnia nagroda w karierze bojowego "Kangura"? Już pod koniec 2006 roku Australijczyk zaczął mówić o zakończeniu kariery. Były to tylko przemyślenia, ale zgodnie z nimi mijający sezon mógłby być dla niego ostatnim w gronie uczestników cyklu Grand Prix. Na razie nie wiadomo czy Adams zdecyduje się na dalsze starty. "Muszę teraz usiąść wraz z moją rodziną i przeanalizować wszystko, co się stało. Zamierzamy rozpatrzyć cały ten rok i wtedy podejmiemy decyzję odnośnie następnego" - powiedział Leigh Adams na oficjalnej stronie Speedway Grand Prix. Brak tak znakomitego jeźdźca w gronie najlepszych byłby z pewnością olbrzymia stratą dla widowiska. To właśnie Australijczyk jako jedyny potrafił w tym roku dotrzymywać kroku Nicki Pedersenowi i nawiązać z Duńczykiem walkę. Co prawda nie udało mu się zdobyć mistrzowskiego tytułu, ale srebro może pobudzić jego apetyt i w przyszłorocznych rozgrywkach znów będzie się on ubiegał o złoto. Czy tak się stanie, czas pokaże. "Nicki był mocny przez cały rok. Jednakże ten sezon był także bardzo pożyteczny dla mnie. Zanotowałem bardzo udane występy. Gdy upadłem w Anglii sądziłem początkowo, iż to koniec roku dla mnie. W Krsko dałem z siebie wszystko, ale okazało się, ze to za mało" - podsumował Adams na stronie internetowej SGP. "Kangur" wciąż prezentuje rewelacyjną formę. W Polsce bezdyskusyjnie lideruje Unii Leszno, w Szwecji i Anglii także gra pierwsze skrzypce w reprezentowanych przez siebie zespołach. W ostatnich miesiącach pokazał, iż jest żużlowcem najwyższego formatu i wiele może jeszcze w speedway`u osiągnąć. Miejmy nadzieję, że dane nam będzie jeszcze długo oglądać go w walce. Konrad Chudziński