Marco van Basten poprowadzi Holandię, Guus Hiddink Australię, Leo Benhakker Trynidad i Tobago, a Dick Advocaat Koreę Płd. Kadrę "canarinhos" poprowadzi Carlos Alberto Parreira, Japonię trenuje Zico, Arabię Saudyjską Marcos Paqueta, Kostarykę Alexander Guimares, a Portugalię Luis Felipe Scolari. Ten ostatni broni tytułu sprzed 4 lat i być może będzie także grupowym konkurentem Pawła Janasa w eliminacjach Euro 2008 (wylosowaliśmy przecież Portugalię). 57-letni "Filipao" to prawdziwy fenomen brazylijskiej trenerki. Do czterdziestki nie osiągnął żadnego sukcesu jako trener i zawodnik. Dopiero 3-letni staż w Kuwejcie (1988-91) odmienił los Scolariego. Po powrocie do Brazylii, sukcesy posypały się na całego. Mistrzostwa i puchary krajowe, a potem Copa Libertadores w 1996 z Gremio i 1999 z Palmeiras. Nic dziwnego, że w 2001 roku objął najgorętszą posadę świata Đ selecao. Po zdobyciu mistrzostwa świata przeniósł się do Portugalii, by trenować Luisa Figo i spółkę. Skoro prowadzi ich po dziś dzień, znaczy, że "Filipao" nadal ma farta. Po stronie holenderskiej, na największe słowa uznania zasługuje Guus Hiddink. Australia będzie bowiem trzecią reprezentacją, którą poprowadzi w mistrzostwach świata. Niespełna 60-letni szkoleniowiec do historii holenderskiej piłki przeszedł jako legenda klubu De Grafschaap, w którym spędził 10 lat jako zawodnik, oraz zaczynał swoją karierę trenerską na stanowisku asystenta w latach 1981-84. Szerszej publiczności Hiddink znany jest przede wszystkim z pracy w PSV Eindhoven. Jeszcze w latach 70. przez dwa sezony grał na prawej obronie rezydentów stadionu Philipsa. Potem, od 1984 do 1990 i ponownie od 2002 roku pracował w klubie jako trener. Hiddink "na rozkładzie" ma również Fenerbahce Stambuł, Valencię, Real Madryt, Betis Sewillę, reprezentację Holandii oraz Korei Południowej. Nie ulega wątpliwości, że obok Rinusa Michelsa i Johana Cryuffa jest najważniejszym trenerem w historii niderlandzkiej piłki. Wizjoner, facet z żelaznymi zasadami. Hiddink, jak mało który trener na świecie, potrafił z przeciętniaków zmontować drużyny rzucające wyzwanie największym tuzom futbolu. Nie trawi gwiazdorstwa, swego czasu zasłynął z wyrzucenia z kadry, podczas Euro'96, Seedorfa i Davidsa. Niewiele mniej doświadczonymi trenerami są 63-letni Leo Benhakker i 57-letni Dick Advocaat. Pierwszy prowadził reprezentację "oranjes" dwukrotnie: w latach 1985-86 i w 1990 podczas mundialu we Włoszech, drugi w latach 1992-94 i 2002-2004. Choć obydwaj mają w trenerskiej biografii naprawdę dobre kluby (Benhakker Đ Real Madryt, Real Saragossa, Feyenoord, Ajax; Advocaat Đ PSV, Glasgow Rangers), to na posadzie selekcjonera żaden z nich się nie sprawdził. Ostatnimi czasy obydwaj zjeździli kawał świata oferując swoje trenerskie usługi. Advocaat pracował z Borussią Moenchengladbach i z reprezentacją Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zaś od jesieni prowadzi reprezentację Korei Płd. Natomiast Benhakker, nim przejął reprezentację Trynidadu i Tobago, pracował z meksykańskim klubem America. Obecny selekcjoner "pomarańczowych" Đ 41-letni Marco Van Basten, to swego czasu jeden z największych talentów w całej historii futbolu. Jego bajecznie rozwijającą się karierę przerwała kontuzja, której nabawił się w 1993 roku. Finał Ligi Mistrzów'93 był ostatnim występem dla 29-letniego napastnika. Do roli trenera Van Basten długo się przygotowywał. Podglądał warsztat pracy trenerów w zaprzyjaźnionych klubach: Ajaksie, Milanie i Chelsea. Wreszcie w 2000 roku, za namową Johana Cryuffa zajął się szkoleniem młodzieży Ajaksu. Praca z reprezentacją "pomarańczowych" to tak naprawdę jego pierwsze, wielkie wyzwanie. Jeśli do opisanej czwórki dodamy Berta van Marwijka z Borussi Dortmund, Franka Rijkaarda z Barcelony, Co Adriaanse z FC Porto, Ronalda Koemana z Benfiki czy Martina Jola z Tottenhamu to okaże się, że holenderscy trenerzy trzęsą piłkarską Europą. Jednak wystarczy wychylić nosa poza Stary Kontynent, żeby przekonać się o potędze brazylijskiej trenerki. Od Azji przez Afrykę po Amerykę Łacińską "kanarkowi" trenerzy są najbardziej poszukiwanymi fachowcami. Zico już od kilkunastu lat pracuje w Japonii. Najpierw jako zawodnik, potem trener klubowy, od niedawna selekcjoner. Alexander Guimaraes, który prowadzi kadrę Kostaryki, opuścił Brazylię 30 lat temu, jeszcze jako młody, dobrze rokujący piłkarz. Choć światowej kariery nie zrobił, w Kostaryce jest niekwestionowanym trenerskim autorytetem. Za to Marcos Paqueta to postać stosunkowo mało znana w świecie piłkarskim, chociaż w 2003 roku, jako jedyny trener w historii futbolu, został mistrzem świata juniorów do lat 17 i młodzieżowców do lat 20. Zaraz po tym sukcesie Paqueta przeprowadził się na Bliski Wschód. Prowadził saudyjski klub Al Halil, z którym wygrał bliskowschodnie rozgrywki o puchar mistrzów krajowych. Ostatnim z brazylijskich szkoleniowców jest 63-letni Carlos Alberto Parreira, który choć sam piłkarzem zawodowym w ogóle nie był, to wychował całe zastępy asów jak świat długi i szeroki. Sao Cristovao, Vasco da Gama, Fluminense, Sao Paulo, Atletico Mineiro, Santos, Internacional, Corinthians to tylko brazylijskie kluby, które prowadził Parreira. FC Valencia, Fenerbahce Stambuł, Metro Stars oraz reprezentacje Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i dwukrotnie Brazylia Đ oto najlepsza wizytówka trenera z 40-letnim dorobkiem, mistrza świata z 1994 roku. Na 5 miesięcy przed niemieckim mundialem zderzenie dwóch szkół trenerskich będzie dodatkowym smaczkiem światowego czempionatu. "Tylko Piłka"/Bartłomiej Rabij