Trening judo w miejscowości Taizhong opisywany jest dzisiaj w mediach jako brutalny atak na młodego chłopca. Okazuje się, że podczas kwietniowych zajęć 67-letni trener Ho kazał siedmiolatkowi wykonać rzuty na matę. Chłopiec lądował na niej aż 20 razy, po czym trener rzucił dzieckiem o matę jeszcze siedem razy. Gdy dziecko skarżyło się na ból i zwymiotowało, trener kazał kontynuować zajęcia. Jak podaje portal Taiwannews.com, chłopiec zemdlał, a trener postanowił wezwać pomoc medyczną. Judoka doznał krwotoku śródczaszkowego i pozostawał w śpiączce przez blisko 70 dni. Rodzice zgodzili się na odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej życie z uwagi na stan dziecka. Trenerowi grozi dożywocie Trenerowi pierwotnie postawiono zarzut napaści fizycznej powodującej obrażenia ciała. Teraz 67-latek odpowie za napaść ze skutkiem śmiertelnym. Ho może zostać pozbawiony wolności od siedmiu lat lub zostać ukarany nawet dożywociem. Trener broni się brakiem umiejętności chłopca, który rzekomo nie opanował bezpiecznego upadku na matę. Siedmiolatek miał jednak za sobą dopiero dwa tygodnie treningów. W dodatku trener nie posiadał licencji. AB