- Nie kończyliśmy meczu z językiem na brodzie, nie graliśmy bojaźliwie - mówił tuż po meczu trener Zieliński. Jego zdaniem w pierwszej połowie Lech zagrał dobrze, do szczęścia zabrakło mu tylko bramki. Trener Lecha przyznał, że decyzja o wystawieniu niespełna 19-letniego Kamila Drygasa nie powinna być dla nikogo niespodzianką. - To nie było nic nadzwyczajnego, dobrze grał w letnich sparingach, dobrze trenuje, a ja to widzę na co dzień. Debiut miał wymarzony, szkoda tylko, że przegrany - mówił Zieliński. - Myślę, że z Kamila będą ludzie i pociecha dla Lecha - dodał. Drygas dowiedział się o tym że zagra podczas porannego treningu. Dziennikarze zauważyli, że po upływie godziny gry Lech zaczął słabnąć. Zieliński się z tym zgodził. - Coś się wtedy wydarzyło, popełniliśmy kilka strat i Sparta wyprowadziła kontry. Niektórzy zawodnicy musieli pokonać sprintem kilka długości i trochę ich przytkało - ocenił. Jednocześnie potwierdził, że Lech nie jest jeszcze w najlepszej formie. - Czegoś nam jeszcze brakuje do tej formy z wiosny, takiego błysku. Każdy kolejny mecz będzie pracował na nasza korzyść - uznał. Zdaniem Zielińskiego kwestia awansu nie została jeszcze rozstrzygnięta. - Ja w to wierzę i zawodnicy w szatni również, z takim postanowieniem wracamy do domu. Problem Lech tkwi jednak w braku siły ofensywnej - nie udało się załatać dziury w ataku po odejściu Roberta Lewandowskiego. - Nie udało nam się takiego napastnika ściągnąć. Artur Wichniarek potrzebuje jeszcze czasu by wejść w zespół, a Joel grał z marszu. Zresztą Artur nie jest takim typem zawodnika jak Robert. Mamy z tym problem, ale staramy się go rozwiązać. Idzie nam to jednak pomału - zakończył trener Lecha. Tak padła bramka dla Sparty: Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Sparta - Lech! Zobacz wszystkie mecze III rundy el. Ligi Mistrzów