Judocy zakończyli w niedzielę dwutygodniowe zgrupowanie w Zakopanem. - Szlifowaliśmy tu niektóre elementy walki oraz podtrzymanie cech motorycznych. Prowadziliśmy treningi o dużej intensywności i objętości z naciskiem na taktykę, co ma zapewnić optymalną formę w Londynie - podsumował obóz pod Tatrami szkoleniowiec.Zapytany o szanse medalowe polskich reprezentantów powiedział, że nie chciałby się w tej sprawie wypowiadać. - Dyspozycja całej szóstki jest dobra, lecz będzie ciężko, bo rywale są mocni. To jednak moje pierwsze igrzyska, a od bardziej doświadczonych w tym względzie kolegów wiem, że one rządzą się swoimi prawami. Moim zdaniem, jeżeli każdy da z siebie wszystko i wytrzyma psychicznie, to kto wie... - zauważył Maj.Na igrzyskach olimpijskich w Londynie zadebiutują Daria Pogorzelec i Paweł Zagrodnik. - Trudno krótko określić, jak się czuję w tym momencie - mogę jedynie powiedzieć, że to będzie wspaniałe przeżycie - powiedziała zawodniczka Wybrzeża Gdańsk.Dodała, że radość - jak to określiła - odrobinę przyćmiewa stres.- Tego się chyba nie da uniknąć, jednak wraz z psychologiem pracujemy nad tym. Staram się też w każdym punkcie słuchać sztabu szkoleniowego i dobrze wykonać swoją pracę. To na pewno pomoże nabrać pewności siebie.Polska reprezentantka w kategorii 78 kg stwierdziła, że kwalifikacje do igrzysk w Londynie były dla niej niezwykle ciężkie. - Nie tyle pod względem sportowym, co z powodu przysłowiowego pecha. Na początku złamałam rękę i trochę czasu zabrało mi dojście do siebie. Potem skręciłam kolano, ale mimo wszystko udało się. To niezwykle mnie mobilizuje - skoro potrafiłam przezwyciężyć pecha, to znaczy, że mam siłę przebicia - podkreśliła.Igrzyska w Londynie będą także pierwszymi w sportowej karierze Pawła Zagrodnika (66 kg). - Nie powiem, stres jest. Jednak w zawodach międzynarodowych startuję już od wielu lat, więc myślę, że jak zwykle go pokonam i będzie dobrze. Dam z siebie wszystko, a co z tego wyniknie - zobaczymy - stwierdził 25-letni zawodnik GKS Czarnych Bytom.Zagrodnik cieszy się, że jego walki będzie w Londynie oglądać narzeczona. - Jesteśmy razem od ośmiu lat i ciągle nie możemy spędzić ze sobą tyle czasu, ile byśmy chcieli. Jej obecność na igrzyskach będzie więc dla mnie prawdziwą radością i wsparciem.Po raz drugi na igrzyska jedzie Janusz Wojnarowicz. - Dziś już tremy właściwie nie mam. Przed pierwszymi w Pekinie było zdecydowanie gorzej, teraz już po prostu wiem, co mnie czeka - stwierdził.Sześciokrotny medalista mistrzostw Europy (srebro: Rotterdam 2005 i Tampere 2006, brąz: Maribor 2002, Wiedeń 2010, Stambuł 2011 i Czelabińsk 2012) dodał, że jest głodny zwycięstwa. - Jestem w dobrej formie i chcę przywieźć z Londynu złoto. Jestem najstarszy w naszej reprezentacji (32 lata) i wiem, że myślenie o wygranej motywuje najmocniej. Porażki trzeba przyjąć i wyjść z nich silniejszym, ale nic w sporcie nie zastąpi smaku zwycięstwa i pragnienia kolejnego.Występujący w kategorii powyżej 100 kg polski judoka bardzo uważnie śledzi walki swoich potencjalnych rywali. - Oglądamy z trenerem i szczegółowo analizujemy każdy ruch ewentualnych przeciwników. Na każdego z nich bowiem trzeba opracować osobną taktykę, chociaż kolejność walk poznamy w wyniku losowania w Londynie - zauważył.Zawodnik Czarnych Bytom nie zabierze rodziny na igrzyska. - To mnie zbyt rozprasza. Ciągle myślę, czy żona i dzieci mają dobre warunki pobytowe i czy wszystko u nich w porządku. Zdecydowanie wolę mieć przed startem spokojną głowę, będą więc trzymać za mnie kciuki w domu - powiedział Wojnarowicz.W rozpoczynających się 27 lipca igrzyskach olimpijskich w Londynie Polskę reprezentować będą w judo: Katarzyna Kłys (TS Wisła Kraków, 70 kg), Daria Pogorzelec (SGKS Wybrzeże Gdańsk, 78 kg), Urszula Sadkowska (UKS Nippon Olsztyn, +78 kg), Tomasz Adamiec (UKJ Tyś Warszawa, 73 kg), Janusz Wojnarowicz (GKS Czarni Bytom, +100 kg), Paweł Zagrodnik (GKS Czarni Bytom, 66 kg). Pierwsze walki Polaków odbędą się 29 lipca. Śledź wydarzenia z judo i innych dyscyplin na IO Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!