"Wszystkie zespoły na zbliżającym się turnieju będą twardymi rywalami. Każda drużyna ma w swoim składzie zawodników dużego kalibru, więc musimy być skoncentrowani" - powiedział trener Węgrów, który liczy na to, że o awansie zadecyduje ostatni mecz turnieju, w którym jego zespół zmierzy się ze Słowenią. Węgrzy awansowali do światowej elity w 2008 roku, a przed rokiem zagrali wśród najlepszych po raz pierwszy od 70 lat, jednak nie udało im się uratować przed spadkiem. Po ubiegłorocznych mistrzostwach dymisję złożył Pat Cortina, który przez sześć lat prowadził węgierską reprezentację. Węgrzy zatrudnili na jego miejsce Teda Satora. Amerykański szkoleniowiec ma za sobą pracę w NHL, najlepszej hokejowej lidze świata. Jako pierwszy trener prowadził New York Rangers (w 1986 roku doszedł z nimi do trzeciej rundy play offów) i Buffalo Sabres - w sumie 263 meczów. Był także asystentem w Philadelpia Flyers, Boston Bruins, St. Louis Blues i Vancouver Canucks. W Europie trenował w ligach włoskiej, fińskiej, słoweńskiej i węgierskiej (Alba Volan Szekesfehervar). Węgrzy zajmują 20. pozycję w światowym rankingu i razem ze Słoweńcami (18. miejsce) są największymi faworytami rozpoczynających się 17 kwietnia mistrzostw dywizji I. Reprezentacja Polski (22. lokata) zmierzy się z nimi już w swoim drugim meczu 18 kwietnia.